Dźwig zatrzymał się w sobotę między 2. a 3. piętrem. Klienci dwukrotnie apelowali o wezwanie straży pożarnej i karetki, bo 34-letnia ciężarna zaczęła panikować. Z relacji zamkniętych w windzie klientów wynika, że dźwig trzykrotnie opadł o około metr.
- Było duszno i telefony nie miały zasięgu. Dopiero po 10 minutach udało nam się telefonicznie wezwać strażaków, bo operator windy, firma Thyssen Krupp, zignorował nasze prośby, mówiąc, że konserwator jest w drodze - mówi Wojciech (nazwisko do wiadomości redakcji).
Po 45 minutach straż uwolniła klientów. Jeden z nich - Grzegorz, mówi, że są wdzięczni strażakom i lekarzom za pomoc. - Poza tym nikt nas nawet nie przeprosił, a ochrona centrum dowiedziała się o awarii windy od strażaków - dodaje Wojciech.
Barbara Wójcik, dyrektorka Renomy, przeprasza klientów i zapowiada, że przeprowadzi rozmowę z firmą Thyssen Krupp. - Rozumiem rozgoryczenie tych osób. Zadbamy o to, by takie sytuacje się nie powtarzały - mówi Wójcik.
Piotr Certa z Thyssen Krupp nie chce oceniać sytuacji do czasu, aż firma wyśle do dyrekcji Renomy oficjalne pismo w tej sprawie.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?