Około stu osób przyszło obejrzeć 24 karykatury z profesorem w roli głównej autorstwa (w większości to rysunki i grafiki), m.in. wrocławianina Przemysława „Trusta” Truścińskiego, Piotra Młodożeńca i Jacka Fedorowicza. Okazja do świętowania była podwójna - profesor 19 lutego skończył 92 lata, więc wrocławska wystawa jest także jego prezentem urodzinowym.
Prof. Bartoszewski tryskał humorem. Najpierw dostał od organizatorów ekspozycji kwiaty, potem przez pół godziny żartował i opowiadał anegdoty.
– Cieszę się, że ktoś o mnie jeszcze chce mówić. O innych 92-latkach mówią tylko ich wnuki. Nigdy nie miałem co prawda wyobrażenia o sobie, jako byłbym twarzowy. Zawsze chciałem być skuteczny, a nie twarzowy – mówił Bartoszewski.
Opowiadał też o swojej „pierwszej” ulubionej książce („Pan Tadeusz” Mickiewicza, to na niej nauczył się czytać). A także o tym, że premier Donald Tusk powiedział mu, że jest niezbędny, co oznacza, że ma „pomorskie” poczucie humoru. – Chciałbym zobaczyć swoje karykatury w „Naszym Dzienniku” - czy miałbym na nich żydowski nos? – żartował profesor.
Dodał też, że Wrocław to dla niego wyjątkowe miasto i kibicuje naszej Europejskiej Stolicy Kultury.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?