Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WKS przegrywa w Gliwicach

Daniel Pecyński
Daniel Pecyński
Śląsk Wrocław nie poradził sobie w Gliwicach z tamtejszym Piastem w ramach rozgrywek o Puchar Ekstraklasy. Mimo prowadzenia w pierwszej połowie WKS uległ 1:3.

Wrocławianie rozpoczęli to spotkanie rewelacyjnie. Od pierwszych minut widać, że bardziej zależy im na kolejnych punktach. Swoje aspiracje potwierdzili już w 9 minucie, kiedy to Przemek Łudziński płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce. Od tego momentu Śląsk całkowicie kontrolował wydarzenia na boisku i był drużyną zdecydowanie lepszą.

Skład, który desygnował do gry trener Tarasiewicz, był daleki od tego jaki widzimy z reguły w spotkaniach ligowych. Szanse rehabilitacji za niezbyt udany mecz z Jagą uzyskał Jacek Banaszyński. Niestety w drugiej połowie musiał często wyjmować piłkę z siatki.

Olszar bohaterem

Metamorfoza, jaką przeszła drużyna z Gliwic przez przerwę była zaskakująca. W zaledwie 7 minut wyszli na prowadzenie. Najpierw do bramki wrocławian trafił Olszar pięknym strzałem zza pola karnego. Chwilę później ten sam zawodnik wykorzystał sytuację sam na sam. Było to prawdziwe wejście smoka, gdyż napastnik Piasta pojawił się na boisku dopiero w 46 minucie.

Zawodnik gospodarzy rozgrywał przeciwko Śląskowi mecz życia. W 64 minucie dostał idealne podanie i był faulowany przez Banaszyńskiego. Nie dane mu było jednak skompletować hat-tricka, gdyż rzut karny wykorzystał Sedlacek, a chwilę później napastnik był znoszony na noszach po brutalnym faulu Wójcik. Piłkarz Śląska sam tego spotkania nie dokończył, gdyż za faul na Olszarze zobaczył drugą żółtą kartkę i ostatnie piętnaście minut spędził w szatni.

- Nie da się wygrac meczu stojąc, mamy teraz trzy mecze u siebie. Chcemy zdobyć komplet punktów i awansować dalej - powiedział po meczu trener Ryszard Tarasiewicz

Paradoksalnie grający w 10tkę Śląsk dalej przeważał i stwarzał sobie groźne sytuacje, ale Łudzińskiemu brakowało szczęścia. W drugiej połowie na boisku pojawił się również Tomasz Szewczuk, ale i on nie potrafił pokonać dzisiaj Szmatuły.

Gra lepsza niż wynik

Wynik nie do końca oddaje dyspozycję obydwu zespołów na boisku. Dwie bramki dla Piasta padły po pierwszych celnych strzałach gospodarzy na bramkę Banaszyńskiego. Świadczyć to może, albo o nie najwyższej formie bramkarza, albo o zwyczajnym pechu Śląska. Wrocławianie rozgrywali naprawdę dobre spotkanie i zabrakło postawienia przysłowiowej kropki nad i w pierwszej połowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto