Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Umowy na budowę stadionu miasto na razie nie podpisze

Monika Dubec
Monika Dubec
Umowa z wykonawcą wrocławskiego stadionu na Euro podpisana zostanie po świętach. Władze Wrocławia nie chcą ryzykować i podpisywać umowy z Mostostalem przed wyrokiem sądu, do którego poskarżył się Max Bögl.

- Nasi prawnicy po dokładnych analizach stwierdzili, że podpisywanie teraz umowy z Mostostalem byłoby bardzo ryzykowne. Dlatego poczekamy na decyzję sądu, który na rozpatrzenie sprawy ma miesiąc. Choć mam nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się na pierwszym posiedzeniu - mówi Michał Janicki z Urzędu Miejskiego, odpowiedzialny za organizację Euro 2012.

Jeżeli miasto podpisałoby umowę z Mostostalem, a później sąd uznałby rację niemieckiej firmy, to Max Bögl, może wtedy żądać sporego odszkodowania, no i oczywiście zerwania umowy z jego rywalem. Tego właśnie boją się urzędnicy.

Przypomnijmy, niemiecka firma uzasadniła swoją skargę tym, że Mostostal nie dostarczył od razu, razem z ofertą przetargową, gwarancji dotyczącej zabezpieczenia wadium. Dołączyła ją dopiero później. A zgodnie z prawem tak nie można.

- Myślę, że podpiszemy umowę tuż po Świętach Wielkanocnych. Jak sąd wskaże, że wykonawcą powinna być firma Max Bögl, to podpiszemy z nią, jak wskaże Mostostal, to z Mostostalem - wyjaśnia Michał Janicki.


Teren na wrocławskich Maślicach czeka na wykonawcę stadionu na Euro 2012

- Z tym stadionem to wielkie kino. Umowa z wykonawcą, już miała być podpisana. Czytałem, że nie będzie żadnych odwoływań, że już wszystko jasne. A tu proszę, sprawa znowu w sądzie - mówi Sebastian, wrocławski kibic. Takie przeciąganie się sprawy nie jest dla miasta dobrą wizytówką - dodaje.

Z drugiej strony większość wrocławian nie dziwi się, że firma, która przegrała, walczy do końca o tak intratny kontrakt. Maślicki stadion ma bowiem kosztować około 700 milionów złotych.


Paweł cały czas ma nadzieję, że stadion powstanie na czas
- Ja mam w pracy do czynienia z przetargami i wiem, ze firmy stają na głowie, by je wygrywać. Wynajmują świetnych prawników, którzy znajdą najmniejszą choćby nieścisłość, by tylko można było się odwołać i dalej walczyć o kontrakt. Tym bardziej, że zazwyczaj chodzi o grube pieniądze - przyznaje Paweł. Też nie dziwie się, że miasto nie chce ryzykować i czeka na decyzję sądu. Po co narażać się na odszkodowanie - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto