42-letni mieszkaniec Wrocławia wpadł we własnym mieszkaniu na Psim Polu. Ze względu na szczególnie niebezpieczny charakter jego działalności policjantom pomagała brygada antyterrorystyczna. Mężczyzna początkowo próbował ukryć się na strychu budynku, ale nie stawiał oporu.
Kradzież zamiast pracy
- Zatrzymany mężczyzna kierował gangiem, który poprzez wąskie kontakty towarzyskie proponował chętnym atrakcyjną pracę przy zbiorach albo w hotelach w krajach Unii Europejskiej - mówi mł. asp. Paweł Petrykowski z KWP we Wrocławiu. - Nie dawał czasu do namysłu. Na miejscu okazywało się, że żadnej pracy nie ma, a gang zmuszał te osoby do kradzieży towarów ze sklepów. Jeśli ktoś nie chciał się podporządkować, był zastraszany, bity, a w końcu porzucany bez środków do życia - wyjaśnia.
Szef grupy był już notowany za oszustwa i kradzieże, zaś za granicą wielokrotnie zmieniał imiona i nazwiska. Wcześniej policja ujęła siedmiu innych członków gangu w wieku 19-28 lat, w tym dwie kobiety. Czwórka została tymczasowo aresztowana pod zarzutem handlu ludźmi.
Pomoc ambasady
Gang działał od lipca 2009 r. Udało się go rozpracować, gdyż poszkodowane osoby zgłaszały się do polskiej ambasady w kraju, w którym były zmuszane do kradzieży. Dolnośląska policja otrzymywała informacje o przestępczej działalności od oficera łącznikowego we Francji. Za handel ludźmi według polskiego prawa grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Policja zatrzymała dilera
**
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?