Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tylko za łzy

Grzegorz Żurawiński
(WROCŁAW) Ojcu młodego szybownika, który zginął ponad 12 lat temu staranowany w powietrzu nad lotniskiem w Lubinie przez radziecki bombowiec SU-24, należy się 100 tys. złotych odszkodowania od ministra skarbu państwa.

(WROCŁAW) Ojcu młodego szybownika, który zginął ponad 12 lat temu staranowany w powietrzu nad lotniskiem w Lubinie przez radziecki bombowiec SU-24, należy się 100 tys. złotych odszkodowania od ministra skarbu państwa. To jedynie rekompensata za znaczne pogorszenie się sytuacji życiowej ojca ofiary, które było skutkiem tragedii. - Z przykrością muszę stwierdzić, że ustawodawca nie przewidział możliwości zasądzenia zadośćuczynienia za śmierć syna - powiedziała, ogłaszając wczoraj wyrok, sędzia Beata Stachowiak.

W trakcie procesu pilot i instruktor lotniczy, ojciec ofiary, Zdzisław Majewski żądał 360 tys. złotych odszkodowania, odsetek za 12 lat i ustanowienia miesięcznej renty w wysokości 1.600 zł miesięcznie. Pełnomocnicy pozwanych: wojewody dolnośląskiego i ministra skarbu państwa odrzucali roszczenia jako źle adresowane, przedawnione i wygórowane.
- To stało się na moich oczach. Tego widoku nie zapomnę nigdy... - mówił płacząc w trakcie procesu Zdzisław Majewski.

Fałszywa wina

Ojciec ofiary przejmująco opowiadał o bezskutecznych próbach wyegzekwowania odszkodowania jakie wielokrotnie podejmował, a także o fałszerstwach w dokumentach, które miały wykazać współodpowiedzialność jego syna za spowodowanie katastrofy.
- To Skarb Państwa nie dopilnował swoich interesów - tłumaczyła przed sądem jego pełnomocniczka w odpowiedzi na zarzut reprezentanta Skarbu Państwa, że to... Zdzisław Majewski naraził Skarb Państwa na stratę, poprzez rezygnację z dochodzenia roszczeń przed polsko-radziecką komisję mieszaną.
- Konia z rzędem temu, kto teraz odzyska te pieniądze od Rosjan - argumentował wówczas ministerialny prawnik.

Wezwać... ZSRR

- Jakby paradoksalnie to nie brzmiało pozwanym powinien być następca prawny ZSRR, a nie przedstawiciele państwa polskiego - mówiła pełnomocniczka wojewody.
Uzasadniając wyrok, sąd nie podzielił tej argumentacji wyraźnie wskazując, że na mocy umowy PRL z ZSRR z 1956 roku, o statusie wojsk radzieckich stacjonujących w Polsce, rząd ZSRR zobowiązał się rekompensować szkody rządowi państwa polskiego, a nie bezpośrednio poszkodowanym. To zaś oznacza, że odpowiedzialność za wyrządzone obywatelom szkody spadała na rząd naszego państwa.

Koniec koszmaru?

Sąd odrzucił jednak roszczenie o ustanowienie dożywotniej renty, ograniczył wielkość odszkodowania i wyraźnie skrócił okres odsetkowy, ograniczając go do okresu od wpłynięcia do sądu rozpatrywanej sprawy (co oznacza, że odsetki będą naliczane dopiero od września 2000).
- Chciałbym, aby ten koszmar się skończył. To już ponad 12 lat, mam wszystkiego dość. Nie wiem, czy będę się dalej odwoływał - mówił po odczytaniu wyroku Zdzisław Majewski.
Jest niemal pewne, że odwołanie od wyroku złoży natomiast pełnomocnik ministra.


Przeciął „Pirata”

Do wypadku doszło 5 lipca 1989 roku nad lotniskiem Aeroklubu Zagłębia Miedziowego w Lubinie. 24-letni student historii Uniwersytetu Wrocławskiego Maciej Majewski odbywał właśnie lot szkoleniowy na szybowcu. Kilka minut po 13. przy pięknej słonecznej pogodzie, jego „Pirat” został staranowany przez potężny bombowiec SU-24 należący do jednostki lotniczej Armii Radzieckiej stacjonującej na lotnisku w Krzywej (przy autostradzie A4, 40 km na zachód od Legnicy).
Szybowiec rozpadł się na drobne kawałki. Ciało pilota, który nie zdołał wyskoczyć z kabiny, wbiło się w ziemię. Sprawca katastrofy, kapitan bombowca, 30-letni Igor Myśliczenko, szybko odesłany został do ZSRR. Polska prokuratura przekazała sprawę prokuratorom radzieckim, a ci - fałszywie uznając winę obu pilotów - umorzyli sprawę.
Kolejne rządy polskie (PRL i RP) nigdy nie wystąpiły do strony radzieckiej (a później rosyjskiej) o odszkodowanie, odmawiały też prawa do rekompensaty ojcu ofiary.

Sugerowaliśmy ugodę

Historię wypadku i wieloletniej, niemal beznadziejnej, walki Zdzisława Majewskiego o prawo do odszkodowania za śmierć syna opisaliśmy szczegółowo w listopadzie ub. roku („Zaległe porachunki” 9.11.2001). Zwróciliśmy uwagę, że to polscy politycy i urzędnicy ponoszą winę za zaniechanie dochodzenia odszkodowania od rządu ZSRR (i Federacji Rosyjskiej). Pozwanym: wojewodzie wrocławskiemu i ministrowi skarbu państwa proponowaliśmy zawarcie pozasądowej ugody z ojcem ofiary.
Ze strony wojewody Ryszarda Nawrata otrzymaliśmy sygnał, że jest życzliwy temu sposobowi myślenia, ale stanowisko swoje uzależnił od postawy ministra Wiesława Kaczmarka. Prośbę o rozpatrzenie naszego pomysłu na ugodę (wraz ze szczegółami sprawy) przesłaliśmy ministrowi pocztą elektroniczną 13 listopada. Niestety, bez żadnej reakcji, mimo wielu późniejszych zapytań kierowanych do biura prasowego MSP i do doradcy ministra Izabelli Połatyńskiej.
Wsparcie obiecał nam lubiński poseł Ryszard Zbrzyzny, którego zapoznaliśmy ze sprawą. Wiemy, że przekazał nasze sugestie i dokumenty bezpośrednio ministrowi. Jednak także parlamentarzysta nie doczekał się reakcji...

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto