Ołtaszyn, Wojszyce, Sępolno, Biskupin, Kozanów, Strachocin, Wojnów, Gaj, Stabłowice, Maślice - to tylko niektóre wrocławskie osiedla, które - mimo ataku zimy - nie dostąpią zaszczytu odśnieżania ulic. Na wiele uliczek tych osiedli ledwo da się już wjechać, a przecież śniegu będzie jeszcze więcej. W czym problem? W tym, że Wrocław ma za mało pługów. W całym mieście są tylko 53 maszyny odśnieżające jezdnie i 24 pracujące na chodnikach. To sporo mniej niż w innych tej wielkości miastach w Polsce.
W akcję odśnieżania ulic we Wrocławiu zaangażowanych jest tylko 75 osób obsługujących pługi. 75 osób i 77 pługów na całe miasto? Nic dziwnego, że od kilku dni na wiele ulic nie da się wjechać.
Jak tłumaczy Dorota Witkowska z odpowiedzialnej za odśnieżanie Wrocławia, miejskiej spółki Ekosystem, w pierwszej kolejności odśnieżane są drogi krajowe, później wojewódzkie, powiatowe i gminne, po których jeździ komunikacja miejska oraz te o "znaczącej roli komunikacyjnej" i prowadzące do ważnych obiektów. W drugiej kolejności pługi pojawiają się na głównych ulicach największych osiedli. I na tym koniec. Na setki osiedlowych ulic maszyny odśnieżające nie docierają w ogóle. W takiej sytuacji jest np. większość ulic Ołtaszyna, Wojszyc, Sępolna, Biskupina, Kozanowa, Strachocina, Wojnówa, Gaju, Stabłowic czy Maślic.
- Nie jesteśmy w stanie odśnieżać jednocześnie wszystkiego. To po prostu niemożliwe i tak jest także w przypadku innych miast - mówi Dorota Witkowska z Ekosystemu.
Czy aby na pewno? Sprawdziliśmy.
W Krakowie pracuje 67 pługów odśnieżających ulice i 3 przeznaczone do odśnieżania chodników. Jak mówi Piotr Odorczuk z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Krakowie, miasto ma jeszcze 37 ekip, które ręcznie odśnieżają mosty, wiadukty czy przejścia podziemne, a więc wszystkie te miejsca, którym nie podołałaby maszyna. Kolejnych 58 brygad odpowiada za mniejsze ulice wewnętrzne.
Czy takie ekipy są też we Wrocławiu? Są. Ile? Nie wiadomo. W odpowiedzialnym za odśnieżanie Wrocławia Ekosystemie... nie potrafili odpowiedzieć nam na to pytanie.
- A my łącznie mamy 1800 ulic do odśnieżenia. W tym roku mieliśmy wyjątkową sytuację, wszystkie nasze 252 jednostki były w akcji. Co gorsza, wczoraj mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem tzw. odwróconej inwersji, a więc przy temperaturze -8 stopni padał deszcz. A to oznacza, że śnieg stawał się twardą skorupą. To dodatkowo utrudniało odśnieżanie. Przypuszczam, że gdybyśmy mieli nawet 350 jednostek, to też byłyby problemy - dodaje Piotr Odorczuk z Krakowa.
Łódź dysponuje z kolei aż 112 pługami.
- Normalnie wyjeżdża ich setka, a 12 to maszyny awaryjne. Niemniej jednak wczoraj w akcję odśnieżania zaangażowane były wszystkie - mówi Monika Pawlak z biura prasowego Urzędu Miasta w Łodzi. - Odśnieżamy wszystkie drogi gminne.
Łódź podzielona jest na 14 rejonów i do każdego z nich jest przydzielona określona liczba pługów i ekip. Łącznie w akcji odśnieżania pracuje 1000 osób.
W Warszawie, za odśnieżanie 2400 km pasów ulic, którymi kursuje komunikacja miejska, odpowiada Zarząd Oczyszczania Miasta. Na jego zlecenie pracują firmy wyłonione w przetargach.
- Do dyspozycji jest maksymalnie 306 pługów i posypywarek. Firmy, które odśnieżają 3,4 mln m2 chodników i przystanków dysponują dodatkowo mniejszym sprzętem, w tym również ciągnikami - mówi Karolina Gałecka, rzecznik prasowy Urzędu m.st. Warszawy. - Za pozostałe ulice i chodniki odpowiedzialni są inni zarządcy, w tym urzędy 18 dzielnic, Zarząd Zieleni m.st. Warszawy, administratorzy osiedli, a także właściciele nieruchomości.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
