Kapitan niewielkiego pchacza, który pracował przy budowie Wrocławskiego Węzła Wodnego na Janówku, zobaczył topiącego się w rzece sternika swojego statku i wskoczył do wody, żeby go ratować. Do miejsca wypadku podpłynął inny pchacz, który znajdował się w pobliżu. Jego załoga wyciągnęła obu mężczyzn z rzeki, ale niestety było już za późno.
- Pomimo reanimacji nie udało się uratować 53-letniego kapitana - informuje Wojciech Jabłoński z wrocławskiej policji. - Tuż po zdarzeniu okazało się, że sternik miał 1,4 promila alkoholu we krwi. Nic poważnego mu się nie stało.
Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie.
Czytaj: Śmiertelny wypadek na budowie osiedla przy ul. Bajana. Nie żyje 54-latek
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?