Tradycyjny, Energooszczędny, Pasywny i Plus Energetyczny. Dom współczesny.

Artykuł sponsorowany
Dzisiejsze budownictwo mieszkaniowe oferuje wybór kilku wariantów jeśli chodzi o zapotrzebowanie budynku na energię. Współczesne technologie jak i wiedza pozwalają stosownie do wymagań inwestora dobrać odpowiedni wariant, dzięki czemu w cyklu życia budynku eksploatacja może być znacznie tańsza.

Na pierwszy rzut oka dom pasywny, czy niskoenergetyczny nie różni się niczym od tradycyjnego. To co je rozróżnia znajduje się wewnątrz – w strukturach budynku, oraz zasadach projektowania. Dlatego żeby rozpocząć przegląd budynków pod względem zapotrzebowania na energię, krótka charakterystyka poszczególnych typów, oraz uporządkowanie pojęć.
Przede wszystkim podstawowym kryterium przy klasyfikacji budynków wyżej wymienionych jest zapotrzebowanie na energię użytkową do ogrzewania i wentylacji, a jego wartość wyrażona jest w kilowatogodzinach na metr kwadratowy na rok (kWh/m2/rok). Na podstawie tego właśnie współczynnika, dokonujemy klasyfikacji budynków i tak;
budynek tradycyjny – to taki którego współczynnik zapotrzebowania na energię wynosi więcej niż 40 kWh/m2/rok [bud. tradycyjny > 40 kWh/(m2/rok)]
budynek niskoenergetyczny (energooszczędny) to budynek którego zapotrzebowanie na energię jest mniejsze lub równe 40, ale większe niż 15 kWh/m2/rok
[40 ≥ bud. niskoenergetyczny >15 kWh/(m2/rok)],
budynek pasywny to budynek o współczynniku zapotrzebowania na energię mniejszym lub równym 15 kWh/m2/rok [bud. pasywny ≤15 kWh/(m2/rok)],

Dla porządku koniecznym będzie wspomnieć o takich pojęciach jak budynek zero energetyczny (budynek o niemal zerowym zużyciu energii), oraz budynek plus energetyczny. Pojęcie budynku o niemal zerowym zużyciu energii sformułowane zostało w dyrektywie unijnej z 2010 r. Określa ono że budynek taki ma „bardzo wysoką charakterystykę energetyczną”, a potrzebna energia powinna w bardzo dużym stopniu pochodzić ze źródeł odnawialnych (OZE). Dodatkowo zalecane jest, aby energia była produkowana „na miejscu”, lub w pobliżu budynku.
Jednak definicja tam powstała jest bardzo ogólna (ponadto pozostawiono państwom członkowskim – co jest zresztą sensownym rozwiązaniem ze względu na różnorodny klimat krajów UE – formułowanie własnych definicji, uwzględniając warunki lokalne)1. W Polsce definicje te są przygotowywane. Kolejnym pojęciem z którym można się zetknąć w kontekście budownictwa energooszczędnego – jest pojęcie budynku plus energetycznego. Jak łatwo się domyśleć jest to budynek produkujący więcej energii niż sam zużywa.
Warto wspomnieć przy omawianiu istotnych pojęć o wspomnianych już Odnawialnych Źródłach Energii (OZE), ściśle związanych z budownictwem energooszczędnym. Mówiąc najprościej są to takie źródła, których wykorzystanie nie wiąże się z ich długotrwałym niedoborem, ponieważ zasoby są niewyczerpalne, lub odnawiają się w krótkim czasie. Do takich źródeł należą: energia słoneczna, energia uzyskiwana z wiatru, czy stała dodatnia temperatura gleby.

Słowo historii. Koncepcję budynku pasywnego opracował dr Wolfgang Feist. Pierwszy dom na podstawie opracowanych założeń powstał w 1990 roku w Darmstadt w Niemczech. Pierwszym pasywnym domem w Polsce (certyfikowanym przez niemiecki Instytut Domów Pasywnych w Darmstadt) był budynek jednorodzinny w Smolcu koło Wrocławia. Niemiecki pierwowzór okazał się przedsięwzięciem bardzo kosztownym, co spowodowało zastój we wznoszeniu tego typu obiektów. Po ośmiu latach, przy wsparciu Unii Europejskiej powrócono jednak do ponownych realizacji w międzynarodowym projekcie CEPHEUS. Od tej chwili w krajach Europy (głównie Niemcy, Austria, Szwajcaria, Szwecja, Francja) przybywa budynków wznoszonych w standardzie pasywnym.

Co to tak naprawdę jest dom pasywny i niskoenergetyczny? Powyższy rys historyczny dotyczy wypracowanej i rozwijanej idei domu pasywnego, jednak koncepcja budynku energooszczędnego jest dużo starsza. Historyczne przykłady ruralistyki ( planowanie i rozwój wiejskich form osadniczych) pokazują że budowniczowie kilkaset lat temu wypracowywali (bez wsparcia rozwiniętej jak dziś technologii) metody na ochronę przed wiatrem, zimnem – czy też nadmiernym słońcem. Sam będąc uczestnikiem prezentacji przedstawianej przez hiszpańskiego architekta – dotyczącej historii kształtowania się architektury (zrównoważonej) w różnych rejonach tego kraju, byłem zaskoczony jaki poziom świadomości mieli budowniczowie tych domów, oraz że większość ogólnych idei pozostała niezmienna do dziś. Co jednak ma to wspólnego z budownictwem energooszczędnym? - Ktoś zapyta. Otóż ma – i to bardzo wiele. Cofnijmy się nieco w czasie.
Góralska chata w Alpach austriackich posadowiona tysiąc metrów nad poziomem morza. Narażona jest na srogie zimy i szalejący wiatr – potęgujący uczucie zimna. Mieszkańcy do ogrzania chaty stosują dostępne powszechnie drewno. Jednak chata postawiona na szczycie góry czy pagórka, narażona na ciągłe działanie wiatru, w dodatku niezbyt szczelna (pełna szpar przez które wdziera się wiatr) byłaby niezwykle trudna do ogrzania – każda ilość wyprodukowanego przez piec ciepła zostanie pochłonięta przez zewsząd wdzierające się zimno. Dlatego mądrzy górale stawiali swe chałupy na zboczach, „przytulając” budynek jedną ścianą do zbocza – co chroniło przed wiatrem i dawało stabilną temperaturę (grunt poniżej poziomu przemarzania ma stałą temperaturę). Dodatkowo – ewentualną kolejną ścianę narażoną na działanie wiatru – okładano drewnem opałowym, sztaplując je pod sam okap. W ten sposób – sezonowo „chłodniejszą ścianę” pogrubiano o kilkadziesiąt centymetrów, co zwiększało jej izolacyjność cieplną. W ten sposób przy mniejszej ilości spalanego drewna, uzyskiwano komfortowy (jak na tamte warunki) klimat wnętrza. Być może trudno w to uwierzyć, ale trzymanie zwierząt hodowlanych (kozy, krowy czy owce) w jednym budynku sąsiadujące z izbą mieszkalną, powodowało dodatkowe „ogrzewanie” budynku, ponieważ żywe stworzenia emitują ciepło w sposób naturalny.

Ten historyczny przykład oddaje istotę budownictwa energooszczędnego; a mianowicie żeby minimalizować straty ciepła, wykorzystywać warunki lokalne i dostosowywać do nich rozwiązania. Powróćmy na chwilę jeszcze do przykładu wspomnianej architektury hiszpańskiej – w tych rejonach, gdzie problemem jest nie ogrzewanie, a schładzanie. Bez e

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto