Szkołę gotowania "Tęczowa kuchnia" stworzyła para: 19-letnia, studentka prawa Pola Markowicz i 24-letni, dziennikarz sportowy Bartek Zimowski. Jeszcze w styczniu rozpoczną się pierwsze kursy dla dzieci i dorosłych w ich szkole. Wrocławianie poznają tam tajniki kuchni z całego świata, a dzieciaki zrobią swoją pierwszą pizzę.
Zobacz: No to jemy: pierwszy klub kolacyjny we Wrocławiu
Miesięczny kurs - spotkania są raz w tygodniu - dla dzieci kosztuje od 240 do 400 zł. Wszystko zależy od tego, w jakim wieku są uczniowie. Dorośli mogą zapisać się na kilkutygodniowy kurs - spotkania są także raz w tygodniu - i muszą za niego zapłacić 930 zł.
Z Polą i Bartkiem z "Tęczowej kuchni"**rozmawiamy o kuchni z RPA, talencie wrocławian do gotowania i alternatywie dla McDonalda.
Dlaczego właśnie "Tęczowa kuchnia"?**
Bartek: Szkoła mieści się przy ul. Tęczowej, więc to nas po części zainspirowało do takiej nazwy. Poza tym wnętrze szkoły gotowania jest we wszystkich kolorach tęczy.
Tęczową kuchnią nazywa się też kuchnię w RPA.
Pola: Tak? Szczerze powiedziawszy tego nie wiedziałam.
Skąd pomysł na taką szkołę?
P: Zawsze marzyliśmy o założeniu czegoś związanego z gastronomią. A szkoła gotowania to bardzo fajna sprawa. Można poznać dużo nowych ludzi, a przy okazji nauczyć się gotować.
 |  |
Tak wygląda szkoła gotowania od kuchni
**I dużo osób chce się nauczyć gotować?**
B: Bardzo dużo. Ludzie do nas dzwonią, pytają się o kursy, jak wygląda kuchnia. Niektórzy nawet zwierzają się, że piekarnik im nie działa, a chcieliby coś upiec. Mieliśmy sytuację, że jakiś pan zatrzymał nas na ulicy i zaczął się dopytywać, kiedy ruszamy, bo on bardzo chce się do nas zapisać na kurs.
**P: Wrocławianie po prostu kochają gotować. Poza tym "pichcenie" czegoś w kuchni stało się modne.
Czego na takim kursie można się nauczyć? **
P: Tak naprawdę wrocławianie mogą się tutaj nauczyć gotować potrawy z każdego zakątka świata. Wszystko zależy od tego, co wymyślą sami kursanci. Potrawy mogą być indywidualnie konsultowane z kucharzem.
A kto w Waszej szkole wystąpi w roli nauczycieli?
P: Mamy już dwóch kucharzy z wrocławskich restauracji. Jeden będzie się zajmował dzieciakami, a drugi poprowadzi kursy z dorosłymi.
Małe dzieci można już uczyć gotowania? Wasza najmłodsza grupa to maluchy w wieku 4-6 lat.
P: Oczywiście, że tak. Najlepiej byłoby, żeby takie maluchy na zajęciach pojawiły się z rodzicami, wtedy z pewnością będą się lepiej czuły. Dzieci na kursach będą się uczyć: posługiwania sztućcami, nakrywania do stołu i nakładania potraw, by ładnie wyglądały. Chcemy im też pokazać, co mogą gotować i udowodnić, że jest alternatywa dla McDonalda.
Jaka jest ta alternatywa?
B: Na kursie dla dzieci w wieku 4-6 lat w planach jest przygotowanie: pomidorków zapiekanych z mozzarellą, pulpecików z sosem koperkowym czy pizzy.
Zapowiadają się pyszne rzeczy. Na zajęcia przynosimy własne produkty?
P: Nic nie musimy ze sobą zabierać, wszystko jest w naszej szkole. Każdy kursant ma swoje stanowisko pracy. Składniki, z których zostaną stworzone potrawy, też są już na miejscu. Przychodzi się tak naprawdę z niczym, a wyjść można z jedzeniem, które samemu się przyrządziło.
A sami lubicie gotować?
P: Ja bardzo lubię gotować.
B: Też lubię kuchnię Poli, a najbardziej tiramisu. Ale sam mam dwie lewe ręcę do gotowania. Może też się podszkolę na tych kursach (śmiech).
Czytaj też:
- Słodkie czarownice z Szewskiej
- Cukierkowo we Wrocławiu: przy Więziennej zrobiło się słodko
- Ciepłe babeczki na Szewskiej. We Wrocławiu powstaje największa muffiniarnia w Polsce
 Kinowe premiery 2012 roku |  Ferie 2012 we Wrocławiu |  Koncerty we Wrocławiu w 2012 |  Sky Tower w kadrze MM. Wygraj wjazd do nieba |
**
**
Surówka z rzodkiewki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
