SuproLiga: Panathinaikos Ateny - Zepter Idea Śląsk Wrocław 85:79

(ATENY) Wciąż bez zwycięstwa pozostają koszykarze Zeptera Idei Śląska Wrocław po trzeciej kolejce SuproLigi. Wczoraj podopieczni Andreja Urlepa przegrali w Atenach ze słynnym Panathinaikosem 79:85, mimo że jeszcze na początku trzeciej kwarty mieli przewagę 15 oczek!(55:40), co wydawało się ogromną fortuną. Bodiroga i spółka mieli jednak w końcowych minutach pewniejsze nadgarstki.

Wrocławianie zaczęli mecz z Seanem Marksem, ale nie w pełni sprawnego, więc i słabo radzącego sobie pod koszami centra szybko zmienił Joe McNaull. Grecy prowadzili jeszcze na początku meczu 9:8, ale znakomicie grał Adam Wójcik, po którego akcji Zepter wyszedł na prowadzenie, które oddał dopiero przed końcem trzeciej kwarty. Wójcik, nie dość że punktował niezwykle regularnie, to jeszcze efektownie blokował rzuty Dejana Bodirogi, a wynik pierwszej kwarty (18:23) ustalił trafiając za dwa punkty równo z końcową syreną.

Wobec niedyspozycji Marksa najbardziej martwiła niefrasobliwość (albo po prostu wielka ambicja) Joe McNaulla, który już na początku drugiej kwarty miał na koncie trzy przewinienia. Koledzy punktowali jednak solidnie i po trójkach Dominika Tomczyka i Aleksandra Avlijasa wrocławianie prowadzili nawet 36:24. Szkoda tylko, że trzy kolejne akcje zakończyły się celnymi rzytami zza linii 6,25 m wykonanymi przez miejscowych (Fotsis, Alvertis, Kalaitzis), którzy zniwelowali przewagę do trzech oczek (33:36). Zepter utrzymał jednak 5-punktową zaliczkę, z którą wyszedł na parkiet po zmianie stron (38:43).

Po trzech minutach trzeciej partii wrocławianie prowadzili już 55:40, ale od tego momentu do głosu zaczęli dochodzić miejscowi, których przyszła oglądać tylko garstka (!) widzów. Po trzeciej kwarcie prowadzili już gospodarze 60:59 po rzucie wolnym Alvertisa.

W ostatniej kwarcie Zepter prowadził jeszcze 65:64 po oczku McNaulla, ale później było już tylko gorzej. Józek opuścił wkrótce boisko za pięć przewinień, co miało wielki wpływ na dalsze losy meczu. Przy stanie 68:65 dla Panathinaikosu Robert Kościuk nie bardzo wiedział co zrobić z piłką, więc... trafił za trzy, ale to były ostatnie podrygi mistrzów Polski. Zadziwiającą lekkość w zdobywaniu punktów odzyskał Bodiroga, który przy pomocy partnerów kontrolował ostatnie minuty. Niespodzianka była jednak blisko.

Zagraliśmy dobry mecz

(WROCŁAW) Wczoraj zaraz po meczu szef Zeptera Grzegorz Schetyna powiedział Gazecie: - Mieć 15 punktów przewagi w Atenach to ogromny sukces. Zagraliśmy dobre spotkanie. Z meczu na mecz idzie nam w SuproLidze coraz lepiej. Zabrakło nam w końcówce meczu trochę spokoju. Niestety już w połowie trzeciej kwarty Marks, Zieliński, Wójcik i McNaull mieli po 4 przewinienia, co nie pozwalało później bronić pod deskami tak jakby się chciało. Choć ostatecznie przegraliśmy, to uważam, że osiągnęliśmy niezły wynik. W Atenach przegrywali nie tacy potentaci. Jesteśmy bogatsi o doświadczenia po tych trzech najtrudniejszych naszych meczach w grupie. Będzie lepiej, bo to już nie iluzoryczny, ale faktyczny kontakt z europejską czołówką. Bariera psychiczna pęknie, gdy w SuproLidzie wygramy pierwszy mecz. *Wydaje się, że koszykarze Zeptera wygrają taki mecz już niebawem, bo na to wskazują ich umiejętności. Muszą tylko mocno w siebie wierzyć. Wreszcie mamy drużynę, którą bez obaw można przeciwstawić europejskim potęgom. Grzegorz Schetyna może być zadowolony. (B)