Sposób na czarne

(SIEROSZOWICE, powiat polkowicki) Ciężarówki z różnych stron Polski przyjeżdżają po sól wydobywaną w kopalni KGHM Polkowice- Sieroszowice, by posypać nią drogi i rozpuścić lodową pokrywę. Ruch jest na okrągło. Soli nie brakuje.

- Jest tłoczno. Nasze służby techniczne postawiliśmy w stan gotowości, ale soli nie zabraknie - mówi Mirosława Wizgird z Działu Sprzedaży Polkowice-Sieroszowice.
- Chodzi nam o to, by nie tworzyły się kolejki. Staramy się tym sterować. Chętnych obsługujemy na bieżąco - dodaje.
Nie wpuszczono nas jednak na teren zakładu, abyśmy mogli obejrzeć załadunek. Na każde wejście fotoreportera zgodę musi wydać (podanie na piśmie) dyrektor departamentu ochrony KGHM.
- Tego nie przeskoczymy - powiedział nam rzecznik KGHM Jan Kurasz.
Westchnęliśmy, myśląc o bezwzględnej dla mediów procedurze, i w poszukiwaniu sieroszowickiej soli pojechaliśmy do... Legnicy.
Dwie spore hałdy szarej soli (200 zł za tonę plus koszty transportu) usypano w Zakładzie Oczyszczania Miasta. To zapas na śliskie dni.
- Tej zimy kupiliśmy 700 ton soli z kopalni. To trzysta procent więcej niż w ubiegłym sezonie! - mówi kierownik ZOM Adam Urbaniak.
W Legnicy główne drogi są czarne. Gorzej z osiedlowymi.
- Mieszkańcy się skarżą, że nie mają jak dojechać do domu. Teraz tam wysyłamy ciężarówki z solą. Jak mróz będzie większy, to i sól nie pomoże - dodaje Adam Urbaniak.
Sypanie dróg solą daje efekty, gdy temperatura nie przekracza ośmiu stopni mrozu. Gdy jest mroźniej, pomaga już tylko piasek.
Na gołoledź najlepszym „lekarstwem” na rozmrożenie dróg jest solanka, czyli 20-procentowy roztwór soli.
W piątkowy wieczór, po sól z Sieroszowic ustawiła się spora kolejka ciężarówek.
- Tam stale jest ruch. W czwartek widziałem chyba z 40 ciężarówek - mówi Adam Urbaniak.