Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sęp – thriller na hollywoodzkim poziomie? [recenzja MM-kowicza]

Zielkq
Zielkq
Kolejna polska produkcja na ekranach kin. Czy jest co oglądać?

Polską kinematografię można ująć w trzech gatunkach – komedie (zazwyczaj romantyczne), filmy historyczne (nie zawsze zgodne z rzeczywistością) i produkcje mające wątek kryminalny.

Bardzo rzadko trafiają się produkcje, które wybijają się ponad przeciętność. Jak jest w tym przypadku? Twórcy "Sępa" już na samym początku postawili sobie bardzo wysoką poprzeczkę. W końcu nie każdy film reklamowany jest jako „thriller na hollywoodzkim poziomie”.

Aspiracje były duże, a wyszło jak zwykle. Zamiast produkcji na światowym poziomie, która miała okazję wybić się na tle polskich, kryminalnych filmów, otrzymaliśmy porcję najwyżej przeciętnego dania wpisującego się w schemat polskiej kinematografii.

"Sęp" to opowieść o samotnym policjancie, którego jedynym przyjacielem jest kot Teodor i tylko w stosunku do niego okazuje on jakiekolwiek uczucia.

Fabuła opiera się na śledztwie w sprawie znikania w niewyjaśnionych okolicznościach największych morderców i bandytów, którzy unikają wymiaru sprawiedliwości. Aleksander Wolin "Sęp" (Michał Żebrowski) wraz z Bożkiem (Daniel Olbrychski) mają bez względu na koszty rozwiązać sprawę.

Zobacz też: Największe premiery kinowe tygodnia we Wrocławiu

W tym momencie moglibyśmy się spodziewać brawurowych pościgów, trzymającej w napięciu akcji, dynamicznych zwrotów wydarzeń, czy chociażby pięknych kobiet – rzeczywistość jest jednak inna. Fabuła rozgrywa się głównie w głowie Sępa i bardziej przypomina film psychologiczny. Z drugiej strony zaś takowym też nie jest.

W hollywoodzkich filmach niemal zawsze występuje wątek romantyczny i z tego względu tutaj, zgodnie z hollywoodzkim poziomem, też nie mogło go zabraknąć (w roli Nataszy Anna Przybylska). Jest on jednak trochę wciśnięty pomiędzy inne sceny i moim zdaniem w takiej formie nie powinien się tu znaleźć.

Oglądając "Sępa", miałem nieodparte wrażenie, że ktoś próbował na siłę zmierzyć się z hollywoodzkimi realiami. Przy czym poziom prezentowany przez naszą produkcję odnajdziemy niemal w każdym odcinku zagranicznych seriali kryminalnych! Może gdyby przemontować otrzymany materiał na krótszy, jedno-, dwuodcinkowy serial, byłoby znacznie lepiej?

Jak na produkcję kinową denerwują liczne dłużyzny, których nie ratuje nawet tak szeroko chwalona warstwa muzyczna w wykonaniu zespołu Archive. W wielu momentach jest ona po prostu za głośna...

Byłoby jednak całkowitą nieprawdą, gdybym napisał, że "Sęp" to kiepski film. Na tle polskiej konkurencji nie wyróżnia się jednak niczym szczególnym. Ot, kolejny polski film, który niektórym może się podobać – i tak z pewnością będzie, patrząc na liczną frekwencję na sali kinowej.

Film oglądałem w Multikinie Pasaż Grunwaldzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto