Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Są Polkami, są Romkami. Mają takie zwyczajne marzenia

woody
woody
Sylwię i Elżbietę, choć mieszkają setki kilometrów od siebie, łączy wiele. [Tekst MM-kowiczki]

Zobacz też: Jedni z wielu. Romscy bohaterowie na ulicach i w kadrze znanego fotografa [zdjęcia]


Obie mają po 31 lat, piękne ciemne oczy i karnację, zdradzającą orientalne korzenie. Są zadbanymi, aktywnymi zawodowo kobietami, wychowującymi jednocześnie dzieci. Są Polkami, są Romkami. Jak łączą te role i tożsamości w swoim życiu?

Rodzina najważniejsza

Sylwia pytana o swój największy sukces, na pierwszym miejscu wymienia rodzinę.

- Z niej jestem najbardziej dumna, to moja ostoja, wspieramy się wzajemnie i zawsze możemy na siebie liczyć - mówi. - Mam dwie córki, które kocham nad życie, dlatego chcę im dać dobre wykształcenie.

A co z romską tradycją, historią? - pytam. - Nie zapominamy o niej, przekazujemy ją dzieciom, by wiedziały, jakie są ich korzenie, skąd pochodzą nasze powiedzenia, czym jest romska kultura. Bez tego można się zatracić w dzisiejszym świecie. Praca, dom, zakupy. Moje życie nie różni od tego, które prowadzi większość polskich kobiet: rano przygotowuję śniadanie dla moich bliskich i idę do pracy, spędzam w niej osiem godzin. Jestem pełnomocnikiem prezydenta Wałbrzycha do spraw romskich: piszę podania, załatwiam sprawy urzędowe, pełnię funkcję mediatora. Wieczorem odrabiam z dziećmi lekcje, czytam im książki, czasem oglądamy telewizję.

Plany na przyszłość

Oprócz tego Sylwia udziela się aktywnie w środowisku pozarządowym, wspierając wałbrzyskich Romów.

- Chcę im pomagać, pokazując, jak ważna jest edukacja i poszerzanie horyzontów. Zabieram dzieci na wycieczki, do kina i filharmonii, by umiały się odnaleźć w społeczeństwie. W przyszłości chcę nadal pomagać Romom, żyć aktywnie, rozwijać się, zwiedzać świat - deklaruje. - Chcę, by moje dzieci były szczęśliwe, założyły rodziny, poszły do pracy. Widzi pani? Mam takie zwyczajne marzenia, jak każda matka.

Nie zawsze jest jednak łatwo.

Trudny zawód

Elżbieta mieszka w Krakowie, jest pielęgniarką na Oddziale Hemodializ Szpitala Uniwersyteckiego. Pomaga tam chorym z ciężką niewydolnością nerek. Pacjenci doceniają jej cierpliwość i ciepło, jakim obdarza każdego na swojej drodze.

- Kocham moją pracę, jestem w nią bardzo zaangażowana, a ludzie to czują. Pewnie dlatego często spotykam się z wyrazami wdzięczności i szacunku: dostaję kwiaty, podziękowania - opowiada.

Poza tym Ela pełni funkcję romskiej pielęgniarki środowiskowej: uczy kobiety w ciąży jak opiekować się noworodkiem, pomaga interpretować wyniki badań, kieruje do specjalistów.

Zyskać szacunek swoich

- Żałuję tylko, że wśród niektórych Romów jestem na marginesie. Pielęgniarka to według naszej tradycji zawód zakazany, nieczysty, dlatego osoby z mojej społeczności odnoszą się do mnie z dezaprobatą - przyznaje. - To paradoks, że ja, Romka, cieszę się uznaniem wśród Polaków, zyskałam ich zaufanie i sympatię, a niektórzy Romowie nie chcą ze mną w ogóle rozmawiać. I to z tego samego powodu, z którego Polacy tak mnie cenią – bo jestem dobrą pielęgniarką. Dlatego moim marzeniem jest zyskać szacunek wśród swoich - dodaje.

Sylwia i Ela nie są jedynymi Romkami, których życie jest dalekie od stereotypów. Chcesz poznać więcej takich historii? Odwiedź www.jednizwielu.pl

Człowiek – najlepsza inwestycja. Projekt jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

Zobacz inne materiały na MMWroclaw.pl


Woodstock 2013Premiery kinoweKoncerty we Wrocławiu
Walentynki we Wrocławiu
od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto