Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przejścia dla pieszych we Wrocławiu: osiem sekund zielonego, półtorej minuty czekania

Bartosz Józefiak
Paweł Relikowski
Do biegu, gotowi? Zielone! Piesi we Wrocławiu nie mają łatwego życia. W centrum miasta jest wiele miejsc, gdzie na przejście przez pasy mają... 8 sekund! Później czeka ich półtorej minuty stania na czerwonym.

Cykle świetlne na przejściach dla pieszych w centrum miasta trwają zwykle 100 sekund. Z tego średnio 10 sekund mają do wykorzystania piesi, a aż półtorej minuty muszą stać przed zebrą, czekając na zielone.
Łatwo obliczyć, że jeżeli w drodze z parkingu lub przystanku do pracy czy na zakupy mamy do pokonania trzy przejścia dla pieszych, tracimy pięć minut na stanie i oglądanie przejeżdżających samochodów.

Warto wspomnieć, że możemy bezpiecznie przebywać na zebrze nie tylko wtedy, gdy pali się światło zielone ciągłe czy też pulsujące. Gdy zapala się czerwone, rozpoczyna się tzw. czas ewakuacji. To kilka sekund, podczas których musimy zdążyć dojść do chodnika zanim ruszą samochody.

Długość światła zielonego dla pieszych jest zwykle uzależniona od szerokości jezdni. W teorii. Aw praktyce, w wielu miejscach zielone zaczyna pulsować, gdy jesteśmy dopiero na środku jezdni. Sprawdziliśmy, gdzie są najkrótsze światła w mieście.

Od 2011 r., gdy sprawdzaliśmy sytuację ostatni raz, piesi mają łatwiej między innymi przy skrzyżowaniu ulic Krupniczej i Kazimierza Wielkiego, Kazimierza i Ruskiej oraz na pasach na Nowym Świecie. Nadal tylko kilka sekund zielonego światła (oraz chwilę na ewakuację - kiedy świeci się czerwone, ale można jeszcze zejść z pasów zanim ruszą auta) mamy m.in. na Podwalu przy pl. Orląt Lwowskich, przy skrzyżowaniu Grodzkiej i Odrzańskiej, św. Mikołaja i Kazimierza Wielkiego, pl. Nowy Targ i św. Katarzyny czy na Kazimierza Wielkiego przy galerii.

- Nie jeżdżę autem, często po centrum spaceruję. W wielu miejscach mam problem, żeby zdążyć przejść na pasach, bo czerwone światło zapala się bardzo szybko - twierdzi wrocławianka Magdalena Krause-Pietkiewicz.

Urzędnicy tłumaczą, że dłuższy cykl dla pieszych w niektórych miejscach mógłby spowodować paraliż na drogach.
Co prawda, nie zdarza się już, że pieszy na przejście ma mniej czasu, niż wynika to z przepisów (we Wrocławiu tak było jeszcze w 2009 r.), ale inteligentny system transportu ITS nie poprawił sytuacji przechodniów.

- ITS uwzględnia oczywiście ruch pieszych, ale system uprzywilejowuje komunikację zbiorową, w naszym przepadku: tramwaje - tłumaczy Katarzyna Kasprzak z wydziału inżynierii miejskiej.

Dr inż. Bogusław Molecki z Zakładu Logistyki i Systemów Transportowych Politechniki Wrocławskiej twierdzi, że piesi są przez urzędników traktowani po macoszemu, a ITS nie rozwiąże problemu.
- Nawet najnowocześniejsze urządzenia programują ludzie. A urzędnicy nie zawsze myślą o pieszych. System sygnalizacji w stolicy Dolnego Śląska od lat faworyzuje kierowców aut - mówi.

Piesi „uczą się” też przechodzić na czerwonym. - Jeśli musimy absurdalnie długo czekać, by przejść przez jednopasmową ulicę, to wiele osób będzie ignorować światła i przebiegać na czerwonym. A to może być naprawdę niebezpieczne, jeśli tego manewru będziemy potem próbować na dużych, skomplikowanych skrzyżowaniach - twierdzi ekspert.

- W ubiegłym roku światła zostały wydłużone na kilkunastu przejściach dla pieszych. Wszędzie tam, gdzie będzie to możliwe, mamy zamiar ten czas wydłużać - mówi Katarzyna Kasprzak.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto