Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prof. Jan Biliszczuk: Budowa mostu na Rędzinie to nie były imieniny u cioci

Michał Potocki
Michał Potocki
Prof. Jan Biliszczuk pod mostem na Rędzinie
Prof. Jan Biliszczuk pod mostem na Rędzinie Michał Potocki
Główny projektant, Jan Bliszczuk, w rozmowie o moście na Rędzinie.

Most na Rędzinie ma 612 metrów długości, a z dojazdami ponad 1700 metrów. Jest zawieszony na 122-metrowym pylonie. Koszt inwestycji to 576 mln zł. Przeprawa jest częścią Autostradowej Obwodnicy Wrocławia.

Zobacz: Dzień otwarty na AOW: zobacz most na Rędzinie i zrób mu zdjęcie

Głównym projektantem mostu jest prof. Jan Biliszczuk z Politechniki Wrocławskiej. Razem z nim na Rędzinie pracowało około stu inżynierów i setki robotników. Profesor jest specjalistą od mostów podwieszanych. Na około 50 takich konstrukcji w Polsce zaprojektował 10.

Ile trwała praca nad rędzińskim mostem?

Od pierwszych projektów w pięć lat. Dopiero trzy lata budowy były stresujące dla mnie i zespołu. Muszę przyznać, że ta budowa nie przyszła bezboleśnie. Gdy była już na ukończeniu, napięć trochę zeszło.

Mówił Pan niedawno, że jest już zmęczony budową. Będzie dłuższy urlop?
Nie mam czasu na urlop. Dziś dostałem informację, że w Algierii chcą mieć most według naszych projektów. Na trasie S8 jest budowany most według mojego projektu, a przed Jelenią Górą w kierunku Karpacza wiadukt, pracy mi nie brakuje.

Co na to rodzina?

Pewnie nie jest z tego bardzo zadowolona, ale przez 40 lat żona zdążyła się przyzwyczaić i chyba mnie już nie rzuci.

Dużo czasu spędził Pan na i pod mostem na Rędzinie?

Bardzo dużo, bo przy takim przedsięwzięciu obecność projektanta na budowie jest niezbędna, a prace i ich wyniki muszą być stale obserwowane. Nie kopiowaliśmy tu żadnej budowy, jest to projekt prototypowy, a w takim wypadku ciągła analiza postępów prac jest konieczna.

Co było najtrudniejsze przy tworzeniu tej przeprawy?

Trudnym momentem było stawianie fundamentów pod pylon. Warunki geologiczne nie były korzystne. Po konsultacjach z prof. Wysockim z Gdańska, specjalistą od fundamentów, postanowiliśmy zamiast 84 pali zamontować 160, ale znacznie krótszych. Fundament świetnie pracuje, może osiąść do 80 mm, a na razie osiągnął 52 mm.

Podobno betonowanie również do najłatwiejszych nie należało.
Przy betonowaniu ośmiu tysięcy metrów sześciennych wydziela się tyle ciepła, że trudno sobie z nim poradzić, ale udało się je okiełznać i ochronić beton przed popękaniem.




Początki budowy były trudne ze względu na mało doświadczoną kadrę?

Budowa takiego mostu to nie są imieniny u cioci, ale trudne inżynieryjne zadanie. Połowa inżynierów na budowie to byli absolwenci Politechniki Wrocławskiej z dwu- czy trzyletnim doświadczeniem oraz tacy świeżo po studiach. Początki były dramatyczne i odpowiedni rytm pracy osiągnęliśmy dopiero przy dziewiątym segmencie mostu, gdzie doświadczone ekipy łapią go już po czwartym segmencie. Jednak młodzi poradzili sobie. Gratulacje dla moich współpracowników, konstruktorów i wykonawców.

Przeprawa w ciągu AOW jest dla Pana życiowym projektem czy ma Pan ochotę wybudować coś jeszcze ciekawszego?

Dopóki żyjemy, książka jeszcze się pisze. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Czuję się spełniony zawodowo i nie chcę zajmować miejsca młodym, ale jak będzie trzeba, chętnie podejmę kolejne wyzwania.

O najmłodszym polskim moście wantowym dużo się mówi w Polsce i na świecie. Może być wizytówką wrocławskich budowlańców?

Przy okazji budowy wykonaliśmy dużą prace marketingową. Promowaliśmy Politechnikę Wrocławską i młodych polskich inżynierów. Zorganizowaliśmy międzynarodową konferencję, która cieszyła się dużą popularnością, odwiedzali nas zagraniczni dziennikarze i naukowcy. Do lat 60. o budowie mostów nie można było w Polsce nic mówić, choć mieliśmy duże osiągnięcia. Teraz też warto się chwalić, że potrafimy zbudować oryginalną konstrukcję.

Podoba się Panu most na Rędzinie? Tak go sobie Pan wyobrażał?

Tak, zresztą nie odbiega od wizualizacji, które stworzyliśmy pięć lat temu. Ten most jest dla mnie interesujący. Czy jest ładny, to pozostawiam ocenie wrocławian i moich kolegów po fachu. Mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z efektu, jaki osiągnęliśmy.

Dziękuję za rozmowę.


Czytaj również:



Monster Jam 2011
we Wrocławiu


George Michael - koncert na stadionie


Kliczko i Adamek we Wrocławiu


ZOO Wrocław: Cennik

**
Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

**

od 12 lat
Wideo

Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto