Bartłomiej Lindner wraz z bratem zaangażował się w rodzinne trumny. Kalendarze to jego pomysł.
Sesje w stodołach
- Większość zniesmaczonych i oburzonych kalendarzami nie rozumie tematu - tłumaczy Bartłomiej Lindner. - Nie jesteśmy zakładem pogrzebowym, ale firmą produkcyjną. Każdy, kto coś produkuje wie, że u odbiorców musi wyrobić się świadomość marki. Za tym idzie sprzedaż. Skąd odbiorcy mają wiedzieć, że nasz wyrób jest lepszy? Na dziesięć zakładów pogrzebowych - osiem słyszało o naszym kalendarzu. O to chodziło.
Przygotowując tegoroczny kalendarz właściciele firmy produkującej trumny zjechali w poszukiwaniu plenerów całe Pomorze. Dziewczyny z trumnami pozowały na plażach, zabytkowym tczewskim moście czy w wynajętych stodołach. - Było na przykład tak - wtrąca Bartłomiej Lindner. - Wypatrzyliśmy ciekawą ruinę czy stodołę. Pytamy, czy właściciel ją wynajmie, ten pyta: a co będzie fotografowane? Dziewczyny. - W porządku! - zgadza się. - I trumny - dodajemy. Gospodarz najczęściej dziękował. Szukali więc dalej.
Modelki wahały się
Podobnie było z modelkami. Najpierw przejrzeli zdjęcia, potem proponowali stawki, a kiedy się zgadzały, uprzedzali o trumnach. Część rezygnowała. Przy drugiej edycji kandydatkom do zdjęć od razu mówiono, że będzie to kalendarz firmy produkującej trumny.
Aleksandra Majorek do tej pory brała udział w pokazach mody, reklamowała bieliznę, suknie wieczorowe, artykuły motoryzacyjne, salony piękności. Gdy zaproponowano jej sesję zdjęciową z trumnami, była zszokowana propozycją i samym pomysłem.
- Poprosiłam o tydzień do namysłu i podesłanie zdjęć z tegorocznego kalendarza. Wcześniej o nim nie słyszałam ani nie miałam sposobności obejrzenia - opowiada Majorek. - Kiedy zobaczyłam pierwsze zdjęcie, a na nim piękną kobietę w sukni ślubnej siedzącą na trumnie na cmentarzu, poczułam się niesamowicie. Zobaczyłam tam siebie. Pięć lat temu byłam bardzo szczęśliwa, miałam marzenia i plany razem ze swoim ukochanym mężczyzną. Niestety, w Wielką Sobotę roku 2005, gdy wróciłam ze spaceru, odebrałam telefon od jego mamy. „Maciek nie żyje, zginął godzinę wcześniej w wypadku motocyklowym”. Doznałam szoku, wszystkie marzenia runęły. Maćka dostałam niespodziewanie w darze od losu i równie niespodziewanie go straciłam. Patrząc na to zdjęcie, czułam się jak ta kobieta z kalendarza.
Delikatna erotyka
Bartłomiej Lindner opowiada, że wśród zarzutów pojawiają się głosy o roznegliżowanych, półnagich modelkach.
- Kwestia nazewnictwa - stwierdza. - Czy kobieta w stroju kąpielowym na plaży jest półnaga? A może dopiero występująca toples? Seksualność musi bić z kalendarza, ale to nie pornografia.
Sam nazywa zdjęcia z kalendarza „delikatnymi aktami erotycznymi”. W kalendarzu na 2011 rok wystąpili już modele, bo spotkali się z zarzutem, że pierwszy kalendarz jest wyłączne dla mężczyzn. Ale faceci to lepszy target. Przyszłoroczny osadzony jest w klimacie lat 30. Prohibicja, broń, przemoc, whisky, karty i kasyna. I trumny.
Bartłomiej Lindner ma jeszcze marzenie - postawić w Wągrowcu bar w kształcie trumny, który jednocześnie będzie największą trumną świata. Wnętrze w tym samym klimacie: bar, stoły, ławy - trumny. No i odpowiednie menu.
Źródło: O tej firmie zrobiło się głośno za sprawą kalendarza z dziewczynami wśród... trumien [zdjęcia], Roman Laudański, www.strefabiznesu.pomorska.pl
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?