"Poławiacze pereł", czyli megaprzedstawienie w Hali Stulecia

Treść przedstawienia jest następująca. Wodzem jednej z cejlońskich wiosek zostaje wybrany Zurga. Do tejże wioski przybył po długiej nieobecności jego przyjaciel, Nadir. Obaj wspominają, kiedy to wędrując razem, zakochali się w pięknej kapłance. W imię przyjaźni postanowili wyrzucić z serca uczucie, które mogłoby uczynić ich wrogami.

Zobacz: Poławiacze pereł. Megawidowisko Opery wrocławskiej w Hali Stulecia [zdjęcia]

Na ich nieszczęście, do brzegów wyspy przybiła łódź wioząca Leilę. Pomimo, że jej twarz zakrywał welon, poznała po głosie zarówno Zurgę, jak i Nadira, którego od dawna skrycie kochała. Leila zdecydowała się złożyć w imię służby bożej śluby czystości, których niedopełnienie oznaczałyby dla niej śmierć. Ale jak to w operze, śluby ślubami a miłość zwycięża - Nadir odwiedził Leilę w jej alkowie. Miłość stłumiła wszelką ostrożność i rozwagę. Niefartownie, spotkanie kochanków zostało wyśledzone, podniesiono alarm. Zakochanych doprowadzono przed oblicze Zurgi. Ten początkowo pragnął oszczędzić przyjaciela, jednak gdy do głosu doszło uczucie gniewu i paląca zazdrość, postanowił oboje skazać na stracenie.

Wielkoduszność Zurgi ostatecznie zwyciężyła, a w efekcie miłość i przyjaźń wyparły z serca władcy negatywne uczucia. Zurga podpalił wioskę, (bardzo pięknie przedstawiony pożar) odwracając tym samym uwagę od skazańców, pozwalając im bezpiecznie uciec. Sam zaś dobrowolnie skazał się na śmierć z rąk oszukanych współplemieńców.

Zachwyca nowoczesna scenografia i świetne kostiumy Małgorzaty Słomińskiej. Orkiestra poprowadzona mistrzowsko przez Ewę Michnik znakomicie podkreślała piękne głosy solistów.

Wystąpili: Leila Anna Lichorowicz, Nadir Nikolay Dorozkhin Zurga Michał KowalikNurabad Marek Paśko. Balet prężny i skoczny, a chór dodawał tego, co kochamy w operze, monumentalności. To piękne przedstawienie wyreżyserował Waldemar Zawodziński.