Krzysztof Garbaczewski zrealizował swoją „Nirvanę” na podstawie „Tybetańskiej księgi umarłych” – „Bar-do Thos-grol”. Spektakl miał być o umieraniu, o przejściu między życiem, a śmiercią, konfrontacją z samym sobą, zawieszeniem w między-bycie. A był o nie wiadomo czym. Umieranie było. Przechodzenie, konfrontacje to już mniej.
Szkoda, bo sam pomysł oparcia spektaklu na tajemniczej, tybetańskiej księdze, o życiu i śmierci jest dość ciekawy. Spektakl Garbaczewskiego pełen jest jednak chaosu i zamieszania. Przesłanie, jakie miała nieść ze sobą „Nirvana” pozostaje dla widza zagadką. Za to zdanie padające na samym początku przedstawienia – „Nie wiem, po co tu przyszliście. I wy pewnie też nie wiecie.” doskonale oddaje panującą na spektaklu atmosferę.
Na pochwałę na pewno zasługują aktorzy - Wojciech Ziemiański, Marcin Czarnik czy Alicja Kwiatkowska to mocne strony „Nirvany”. Podobnie jak oryginalna scenografia, czy eksperyment z kamerą, podczas którego obserwujemy zajścia na scenie z dwóch stron – publiczności i jakby uczestnika wydarzeń.
„Nirvana” z pewnością nie jest łatwą sztuką, ale nie jest też sztuką, po której wyjdziemy pełni artystycznych uniesień. I choć miłośnicy eksperymentów i zawikłanych metafor mogą być zadowoleni, to nirwany z pewnością na „Nirvanie” nie osiągniemy.
Jaki alkohol wybierają Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody