Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Monologi waginy, czyli gra wstępna bez finału

BasiaM
BasiaM
Wrocławski Impart, pełna widownia, w powietrzu czuć podekscytowanie. Na scenę wyszły trzy kobiety, choć może powinnam napisać: trzy waginy.

Ze słów autorki sztuki, Eve Ensler, wywnioskowałam bowiem, że wagina i kobieta to jedno. Spektakl: gadu-gadu, trochę straszno, trochę śmieszno... W pewnym momencie aktorki (Małgorzata Kałużyńska, Bogda Sztencel, Ewelina Paschke-Lowitzsch) wzięły swoje krzesła i zeszły ze sceny. Pomyślałam: koniec gry wstępnej, zaraz się zacznie… Ale wtedy zaczęły się ukłony, a na scenę weszli panowie z kwiatami.

Potem panie ponownie zeszły ze sceny… Brawa… Weszły ponownie po kolejną partię kwiatów, znów zeszły...  I przed sceną zostało kilka osób z bukietami, bo oklasków już nie było. Aktorki już nie wyszły się kłaniać. Widać, zaplanowany był większy aplauz widowni…

"Monologi waginy" w Imparcie


Szłam na "Monologi waginy" w reżyserii Grażyny Popowicz w oczekiwaniu na coś szokującego (według tego, co przeczytałam w recenzjach). Wracałam do domu po króciutkim przedstawieniu z dużym niedosytem i do tej pory czuję, że spektakl został przerwany, zanim się zaczął.

Na scenie były fajne, czerwone krzesła, pasujące do koloru okularów aktorek.
Ponoć książka "Monologi waginy" jest lepsza od spektaklu. Sprawdzę.

"Monologi waginy", reż. Grażyna Popowicz. Impart. Premiera 28 styczeń.


Czytaj też:

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto