Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkam we Wrocławiu - Osiedle Bolesława Krzywoustego

Joanna Jarocka
(WROCŁAW) Wciąż rosnące bezrobocie jest problemem całej Polski. Tu na wrocławskim Osiedlu im. Bolesława Krzywoustego jest ono bardzo widoczne. - Nawet przerażająco widoczne - stwierdza Ewa Alberska, sprzedawczyni z ...

(WROCŁAW) Wciąż rosnące bezrobocie jest problemem całej Polski. Tu na wrocławskim Osiedlu im. Bolesława Krzywoustego jest ono bardzo widoczne. - Nawet przerażająco widoczne - stwierdza Ewa Alberska, sprzedawczyni z „Biedronki”.

Od kiedy Polar S.A. zwolnił kolejnych 600 pracowników, w przyległych wrocławskich osiedlach, znacznie wzrosło bezrobocie.
- Niech pani sama patrzy - wskazuje na kupujących pani Ewa Alberska. - Ludzie kupują pojedyncze rolki papieru toaletowego, bo nie stać ich na więcej.
Głową potakuje pani Anna, klientka.
- Ja nie mam pracy, mąż teraz został zwolniony. Mamy oboje po 45 lat. I kto nas teraz zatrudni? Przecież trzeba mieć 25 lat i 10 lat doświadczenia, to może i coś z tego wyjdzie, ale my to się już niby do pracy nie nadajemy - wzrusza ramionami i odchodzi ze spuszczoną głową.
- Do mnie przychodzi młodzież i pytają o pracę. Chcą zarobić na wakacje, szkołę, nowe spodnie. Żal mi ich, ale cóż zrobić, jak mogę pomóc? - pyta pani Ewa Alberska.
Wyrzuceni
W „Biedronce” ruchu nie ma... No, może jedynie na monopolowym...
- To są właśnie skutki bezrobocia. Teraz to pełno wszędzie pijaków. Piją z rozpaczy najczęściej. No, bo jak utrzymać rodzinę, gdy nie ma pracy? - zastanawia się pan Jan. - Kraść chyba tylko przyjdzie...
Takich dramatów jest wiele.
- A ile ludzi utraciło mieszkania. Nie mają pieniędzy na czynsz, opłaty. No, to ich eksmitują - wyjaśnia pan Marian W.
Jednak niektórzy sobie jakoś radzą.
Truskawkowy biznes
W pobliskim Zgorzelisku są truskawkowe plantacje.
- Człowiek musi z czegoś żyć, więc żyje z truskawek - opowiada pan Adam. - Całe życie harowałem i nagle mnie zwolnili. No, i co miałem robić? Zainwestowałem w truskawki... Żaden to biznes, ale jak jest sezon, zawsze trochę grosza wpadnie do kieszeni i jest za co żyć przez kilka miesięcy.
Problem w tym, że nie ma gdzie sprzedawać truskawek. Na placu trzeba zapłacić wpisowe.
- A kogo na to stać? - pyta pan Adam. Sprzedaż prosto z wózka nie jest mile widziana.
- Musiałbym wykupić kawałek ziemi, to wtedy straż miejska może by inaczej do mnie podchodziła? A tak przyjdą, zapłacę mandat... To boli - dodaje smutno.
Ostatnio pan Adam zapłacił 40 złotych kary
- Mówi się trudno, widocznie tak musi być... - uśmiecha się przyjaźnie. - Dzień dobry, pani może kobiałkę truskaweczek? Są przepyszne, malinowe - zachęca pan Adam. Kobieta podchodzi niepewnie, spogląda na dorodne owoce.
- Poproszę - mówi. - Jedną kobiałeczkę, dla dziecka.
- I tak to się żyje. Z dnia na dzień. Byle dożyć do śmierci. Ale się żyje. Niektórzy już zrezygnowali z życia i teraz tylko piją. Do czego ta rzeczywistość zmierza? Chyba będzie jakiś koniec świata - wzrusza ramionami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto