Miedziany kocioł

Wczoraj w nocy wrocławscy policjanci zatrzymali i rozpoczęli przesłuchania byłego wiceprezesa KGHM Polska Miedź S.A. Marka Sypka. Tę sensacyjną wiadomość potwierdził komisarz Janusz Handz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Zarzuty, które mu postawiono, są ponoć bardzo poważne. Czy prokurator zdecyduje się na wystąpienie do sądu o wydanie nakazu aresztowania? Tego w chwili pisania tego tekstu nie wiedzieliśmy...

7 czerwca Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnych transakcji finansowych, o które podejrzewany jest jeden z byłych członków zarządu KGHM (według oficjalnego komunikatu miedziowej firmy chodzi o operacje dokonywane między styczniem a marcem 2000 „przez niektórych członków kierownictwa spółki”). Doniesienie wpłynęło z Urzędu Ochrony Państwa, który o podejrzeniu poinformowany został przez prezesa Polskiej Miedzi Mariana Krzemińskiego. Pierwszym na liście podejrzanych stał się były wiceprezes KGHM ds. finansowych (do 15 maja br.) Marek Sypek.

- Plus GSM. Przepraszamy. Wybrany abonent jest w tym momencie nieosiągalny - taki komunikat słyszeliśmy nieodmiennie od środy, gdy próbowaliśmy porozmawiać z aktualnym wiceprezesem Polkomtela (spółka do której należy sieć komórek Plusa, w ok. 20 proc. własność KGHM,).
Tymczasem dzień wcześniej we wtorek 19 czerwca Marek Sypek zupełnie oficjalnie uczestniczył w posiedzeniu zarządu KGHM w Lubinie, gdzie - jako były wiceprezes Polskiej Miedzi - wyjaśniał kierowane pod jego adresem zarzuty o prowadzenie prywatnych operacji walutowych zabezpieczanych pieniędzmi KGHM. Ten fakt potwierdził rzecznik firmy Jerzy Pietraszek.
„Pan Marek Sypek potwierdził fakt dokonywania powyższych transakcji bez wiedzy i zgody zarządu spółki. Na podstawie przeprowadzonej kontroli wewnętrznej oraz dokumentów i oświadczeń przedłożonych przez pana Marka Sypka zarząd spółki ocenia, że przedmiotowe transakcje nie miały wpływu na sytuację finansową i majątkową spółki” - napisano w opracowanym jeszcze tego samego dnia komunikacie i zamieszczono go na oficjalnych stronach internetowych KGHM.
Sam zainteresowany zdystansował się jednak od treści komunikatu. Dysponujemy jego podpisanym oświadczeniem, w którym wyraźnie stwierdza, że „ nigdy nie zezwoliłem na przeprowadzenie nielegalnych transakcji walutowych, nie inwestowałem też na prywatny rachunek używając jako poręczeń pieniędzy KGHM”.

Z Markiem Sypkiem rozmawialiśmy w ubiegłym tygodniu (Gazeta Wrocławska „Wróg prezesa” 13-14. 06). Swoje problemy tłumaczył wówczas konfliktem z prezesem KGHM Marianem Krzemińskim, który od końca ubiegłego roku próbował odwołać go ze stanowiska, co ostatecznie stało się w połowie maja.
- Od tego momentu wokół mnie dzieją się niespotykane rzeczy. Prokurator w Zielonej Górze nasłał na mój dom brygadę antyterrorystyczną z nakazem rewizji, który mówił o... produkcji amfetaminy! Uzbrojeni policjanci wtargnęli o 5.40 rano wysadzając drzwi w powietrze, rozbijając bronią szyby w oknach. Mimo, że w domu nie było nikogo wykopano nawet otwarte drzwi, porozbijano meble. O 6 rano policjanci z Centralnego Biura Śledczego wtargnęli też do domu moich, starszych już, rodziców. Po tym wszystkim prokurator apelacyjny w Poznaniu stwierdził, że policja popełniła błąd - opowiadał Marek Sypek.

- Mówi się o śledztwie policji, UOP, prokuratury tymczasem nikt mnie nie przesłuchiwał, nie prosił o żadne wyjaśnienia. Chyba za dużo wiem i muszę umrzeć, by ktoś inny mógł żyć - dodawał wówczas. Wczoraj został zatrzymany przez wrocławskich policjantów...