Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Męskie granie we Wrocławiu [foto]

Lucyna Jadowska
Lucyna Jadowska
MMS do Nergala i urodziny Macieja Maleńczuka.

Wielkie pokłady testosteronu można było poczuć 14 sierpnia w Browarze Mieszczańskim. Efekt muzycznego eksperymentu pod hasłem "Męskie granie" był zaskakujący, bo widowisko podobało się nie tylko płci pięknej. W rytm muzyki kiwała się także męska część publiczności. Koncert dla widzów był nie lada atrakcją, w końcu to jedyna okazja, żeby na jednej scenie zobaczyć Waglewskiego, Maleńczuka, Fisza czy Możdżera.

Męska muzyka nie tylko dla facetów

Muzycy pokazali licznie zgromadzonej publiczności, co to znaczy "grać po męsku". Wprawdzie nie wiem, czy chodzi tu o wytrwałość facetów - w końcu koncert trwał ponad 5 godzin, czy może bardziej męskość tej muzyki wiązała się po prostu z tym, że wykonywali ją tylko mężczyźni. Natomiast jednej rzeczy jestem pewna: "męskie granie" jest nie tylko dla płci brzydkiej, kobiety też mogą słuchać i z pewnością słuchają takiej muzyki!

Sobotni koncert upłynął pod znakiem wybuchowej mieszanki stylów. Słuchaliśmy rytmów reggae w wykonaniu Abradabu, rockowego, mocnego brzmienia Kim Novak, muzyki fortepianowej Leszka Możdżera i przyjemnych bitów Voo Voo. Zespół zagrał utwory, które pojawią się na jego najnowszej płycie. Najbardziej przypadł mi do gustu Maciej Maleńczuk i jego porywająca wersja "Rings of fire" Johnego Casha, nogi same ruszały do tańca! Co by nie mówić o muzyku, przyznać trzeba, że głos ma i wie, jak go używać.

Kobieca strona męskiego grania

Mimo że wszystko miało być "męskie" i "twarde", nie zabrakło też trochę czułości. Tuż przed rozpoczęciem koncertu Waglewskiego i Maleńczuka lider Voo Voo z grobową miną przyznał, że ubrał się na czarno, bo ma dzisiaj żałobę. Publiczność wstrzymała oddech i w milczeniu czekała na jakąś straszną informację. Jednak obawy zostały szybko rozwiane.

- Mam dzisiaj żałobę, bo pan Maleńczuk obchodzi swoje 49. urodziny - zdradził w końcu Waglewski.

Zamiast wyrazów współczucia publiczność od razu zaczęła klaskać i odśpiewała jubilatowi tradycyjne "Sto lat".

Niestety nie obyło się też bez smutnych scen. W projekcie "Męskiego grania" brał udział Adam Darski, zwany Nergalem. Z powodu swojej choroby muzyk musiał zrezygnować z udziału w trasie.

Artyści biorący udział w koncercie bardzo chcieli pocieszyć kolegę, jeden z nich - Wojtek Wysocki z trójmiejskiej grupy Oxy.Gen - zdradził publiczności swój plan. W trakcie występu chciał nakręcić wideo, które zamierzał wysłać choremu muzykowi. Wrocławianie od razu przystali na propozycję i brali aktywny udział w tworzeniu "pozdrowień z Wrocławia". Muzyk serdecznie wszystkim podziękował i od razu wysłał wideo Darskiemu.**
Podsumowując, koncert wypadł dobrze. Choć obyło się bez piosenek z pierwszych miejsc list przebojów, publiczność świetnie się bawiła. Z pewnością wpłynęła na to sama atmosfera miejsca. Browar Mieszczański to miejsce wyjątkowe na koncertowej mapie Wrocławia. Świetnie przygotowane zaplecze sprawiło, że mogliśmy słuchać koncertu nie tylko stojąc przez pięć godzin przed sceną, ale i rozsiąść się na wygodnej sofie sącząc piwko lub śledzić imprezę na telebimie. Czekam na kolejne tego typu projekty we Wrocławiu, na przykład: "Babskie granie", bo w czym panie są gorsze od Maleńczuka czy Waglewskiego?


Czytaj też:

Pink Freud, Waglewski i O.S.T.R. zagrali we wrocławskim Arsenale [foto]

**

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto