Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Osman: Azja to mój dom

Lucyna Jadowska
Lucyna Jadowska
O mrozie, odmawiających posłuszeństwa aparatach i walonkach rozmawiamy z wrocławskim fotografem i podróżnikiem Marcinem Osmanem, laureatem konkursu "National Geographic".

Fotograf zajął drugie miejsce w kategorii "Ludzie", ze swoim zdjęciem "Bardzo zimno".
Jak powstało to zdjęcie?

Zrobiłem je podczas Prawosławnego Święta Chrztu Pańskiego w Rosji. O wydarzeniu dowiedziałem się przypadkiem, od pasażerki samolotu, którym leciałem do Magadanu nad Morzem Ochockim. Święto obchodzone jest 19 stycznia na pamiątkę chrztu Jezusa w Jordanie. W ten dzień sprawowana jest uroczysta liturgia, potem wierni udają się do najbliższej rzeki i dokonują uroczystego zanurzenia.

W dzień chrztu było bardzo zimno, temperatura sięgała -25 stopni Celsjusza. Bałem się, że cały aparat mi zamarznie, ale nie było tak źle. Przestał mi tylko działać autofokus i musiałem ręcznie ustawiać ostrość do zdjęć.

Dużo osób zdecydowało się w takiej temperaturze wskoczyć do przerębla?

Tylko nieliczni Rosjanie decydowali się zanurzyć cali wraz z głową w lodowatej wodzie. Po szybkiej kąpieli, ludzie szybko uciekali do ogrzewanych namiotów i kabin samochodu. Inni tylko nabierali sobie do pojemników wodę z przerębla w kształcie krzyża. Dla nich taka woda to świętość.

"Bardzo zimno", zdjęcie nagrodzone na konkursie "National Geographic"



Praca w takich warunkach jest na pewno trudna...

Bardzo trudna. Trzeba pamiętać o ciepłym ubraniu, bo w innym wypadku dobre zdjęcia na pewno nie wyjdą. Ja w czasie podróży po Magadanie nosiłem walonki, takie specjalne obuwie zrobione ze sprasowanej baraniej sierści. Na głowę zakładałem też dwie czapki. Inaczej nie byłbym w stanie wytrzymać tego mrozu. Zdjęcia nad zatoką Morza Ochockiego robiłem szybko, dopiero potem je przeglądałem i wybierałem te, które nadawały się do publikacji.

Sprzęt sprawiał problemy?

W takich warunkach zawsze coś się może stać z aparatem. Gdy robiłem zdjęcia na Magadanie, wziąłem ze sobą oprócz lustrzanki dwa inne aparaty. Ale na szczęście nie okazały się one potrzebne.

Portret Jordańczyków


A w jakiej najniższej temperaturze robił pan zdjęcia?

To było w czasie jednej z podróży po Rosji. Temperatura sięgnęła zawrotnej liczby - 60 stopni Celsjusza. Ale prawda jest taka, że granicą jest - 48 stopni. Poniżej już nie czujemy różnicy w zmieniającej się temperaturze.

Zatem nie lepiej byłoby przenieść się na plenery do cieplejszych krajów?

Azja jest pięknym miejscem. Pierwszy raz pojechałem tam w latach dziewięćdziesiątych, kiedy jako student odwiedziłem Mongolię. Od tego momentu Azja jest we mnie. Wolałem zbierać pieniądze na wyjazd do jednego z krajów azjatyckich, niż wybrać się na wakacje do Hiszpanii czy Włoch. Myślę, że Azja jest najpiękniejszym miejscem na świecie. I staram się często tam wracać. W najbliższym czasie wyjeżdżam do Pakistanu i Iranu.

Dziękuję za rozmowę
.

Więcej zdjęć Marcina Osmana możecie znaleźć na jego fotoblogu.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto