Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Magdalena Pełech: Trzeba mocno chcieć

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Tegoroczna Afrykamera rozpoczęła się występem wrocławskiego zespołu Yankadi. Nam udało się porozmawiać z tancerką grupy, Magdaleną Pełech.

Zespół Yankadi tworzy w oparciu o kulturę Zachodniej Afryki. Ich muzyka to swoiste połączenie gry na bębnach (djembe i dundun) z tańcem Afro. W tle można było oglądać slajdy z Afryki.

Kinga Czernichowska: Muzyka afro jest niszowa, wciąż ujmuje się ją w kategoriach alternatywy. W jaki sposób laicy, którzy spotkają się w pewnym momencie z tą kulturą, mogą zacząć rozwijać swoje zainteresowania?

Magdalena Pełech: Są różne portale, zajmujące się tą tematyką. Wystarczy wpisać do wyszukiwarki po prostu "djembe", czyli "bęben". Są organizowane warsztaty, nawet przez członków naszego zespołu. Ja sama organizuję warsztaty Afro. Powiem szczerze, że teraz jest bardzo dużo tego wszystkiego. Jest to alternatywna muzyka, ale też ludzie mają obecnie szeroki dostęp do niej. Trzeba szukać. Ja zaczęłam się tym interesować trzy lata temu i naprawdę znalazłam dużo rzeczy związanych z muzyką i tańcem Afro. Trochę tej wiedzy już mam, teraz mogę już ją przekazywać innym. Są też festiwale tematyczne, tylko tak jak mówię - trzeba szukać.

K.Cz.: Jak długo trzeba poznawać tę muzykę od środka, żeby móc pokazać się z jakimś repertuarem na scenie?

M.P.: Tak naprawdę człowiek uczy się całe życie. To od nas zależy, czy już jesteśmy gotowi się pokazać, czy nie wstydzimy się siebie samych. Wiadomo, są też zespoły, które się pokazują, ale nie mają zbyt wiele do zaprezentowania. Tu nie ma takich ram. Każdy uczy się indywidualnie rytmu. Tak samo jest z tańcem. Każdy sam może ocenić, czy daje radę, czy dalej potrzebuje ćwiczeń. Są takie zespoły, jak na przykład WaDaDa. My na przykład gramy muzykę Zachodniej Afryki. Ale pojechałoby się do Tanzanii i tam już jest zupełnie inaczej. Kobiety inaczej śpiewają, grają na innych instrumentach, a w sumie to też Afryka. Można powiedzieć, że to wszystko zależy od regionu, z którego pochodzi muzyka, jaką chce się grać. To jest kwestia odnalezienia własnej drogi i tego, co w Afryce nas interesuje najbardziej. To tak jak w Polsce: Kujawy, Kaszuby, Dolny Śląsk - każdy region ma swoją kulturę, muzykę, tańce.

K.Cz.: Jak ty sama się w to wciągnęłaś?

M.P.: Ja po prostu wdepnęłam w taki dom, gdzie Wiktor Golc robi piękne bębny. Tam się zaczęła moja przygoda z bębnami. Zaczęłam się najpierw uczyć grać, później zostałam tancerką. W pewnym momencie, kiedy się znalazłam się na scenie, stwierdziłam: "O kurczę, ja coś pokazuję ludziom. Ja muszę wiedzieć, mieć jakiś warsztat, nie improwizować!". Wtedy wzięłam udział w warsztatach w Warszawie z Olą Wojciechowską, City Bum Bum w Łodzi (tam Norma Szulc uczyła), po drodze Alicja Kurowska i festiwal Wrocław Non Stop 2006. Jeżeli się czegoś chce, to życie nam to daje. A mi zrzuciło po prostu Afro. **

K.Cz.: A co Ty sama chciałabyś jeszcze w tej dziedzinie osiągnąć?

M.P.: Chcę się uczyć! Ale najbardziej to chcę pojechać do Afryki i zdobywać wiedzę od mistrzów. Ja się kształcę w tym kierunku trzy lata, ale tak naprawdę to jest pikuś. To jest mało. Całe życie się uczymy. Jak będziemy starymi dziadkami, to będziemy mieli wiedzę. A najbardziej to mi się marzy podróż do Burkina Faso.

K.Cz.: Dzięki!

M.P.: Dzięki również!

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto