Na Kozanowie przeciekają wały. - Najgorzej jest na Dokerskiej, Ignuta i Niskich Łąkach - informuje straż pożarna. Ok. godz. 11 na Kozanów przyjechało kolejne osiem jednostek. Po 12 dojechało jeszcze ok. 10 jednostek wojskowych.
- Trochę się boję, chociaż sytuacja wygląda mniej groźnie niż w 1997 - opowiada Antoni Woźniak, mieszkaniec osiedla. - Te wały może jednak coś pomogą. Wtedy wprawdzie woda nie doszła do mieszkań na pierwszym piętrze, ale nie można było się ruszyć z domu. Wiata przystankowa została zalana po sam dach - dodaje.
Mieszkańcy czerwonych bloków przy ulicy Dokerskiej (tzw. punktowców) zostali wtedy uziemieni na cztery dni. Woda otaczała budynki ze wszystkich stron. Nie było wody ani prądu. Wczoraj (20 maja) na suche krany mieszkańcy narzekali przez kilka godzin. Teraz - na szczęście - przerw w dostawach nie ma.
- Przeżyłam powódź w 1997 roku, a od tej pory nic nie zostało tutaj zrobione - narzeka Barbara Getler. - Minęło trzynaście lat i ani Ślęza nie została uregulowana, ani wałów nie podniesiono. Zostawiono nas samych sobie. Jeżeli Odra będzie miała wysoki poziom, to nie wpuści Ślęzy, a trzeba przypomnieć, że Kozanów został zalany właśnie przez tę ostatnią rzekę - dodaje.
W 1997 Kozanów zalała Ślęza. Czy sytuacja się powtórzy?
Po powodzi w 1997 roku były wprawdzie plany budowy wału chroniącego mieszkańców Kozanowa od Ślęzy, ale spełzły one na niczym. Inwestycja została oprotestowana.
Dzisiaj mieszkańcy z oburzeniem twierdzą, że w tym miejscu nigdy nie powinno zostać wybudowane osiedle. - Zapłaciliśmy grube pieniądze, a mieszkamy na zalewowym terenie - mówią.
Niektórzy przed nadejściem kulminacyjnej fali postanowili wyjechać z Kozanowa: do znajomych, rodziny, krewnych. Inni przenoszą się do niezagrożonych powodzią części Wrocławia. Wszyscy wynoszą swoje rzeczy z piwnic i garaży, a samochody parkują w nieco wyżej położonej części osiedla, od strony ulicy Gwareckiej.
Na Kozanowie nie ma teraz problemów z komunikacją miejską. Wczoraj (20 maja) wieczorem ok. godz. 22 autobusy linii 135 jeździły po zmienionych trasach (z przystanku przy ulicy Modrej zjeżdżały na pętlę autobusową na Kozanowie), a wszystko ze względu na zabezpieczanie wałów przy Dokerskiej. Teraz wróciły już na swoje trasy.
Czytaj też:
- Stan Odry we Wrocławiu: czy udało się wygrać z żywiołem?
- Wrocław czeka na wielką wodę
- Mieszkańcy Kozanowa wstrzymali oddech
Sytuacja powodziowa we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku [raport, foto, wideo] Czekamy na Wasze zdjęcia i relacje! Piszcie do nas! |
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?