Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koty w centrum handlowym

Michał Potocki
Michał Potocki
Łaciaty udaje, że piłka to mysz, czarny ucina sobie drzemkę w kojcu, a maluch z białymi skarpetkami czyści futro ku uciesze przylepionych do szyby ludzi, wszystkie czekają na adopcję w specjalnym kąciku w Galerii Dominikańskiej.

Kącik adopcyjny w sklepie Kakadu we wrocławskiej Galerii Dominikańskiej działa od połowy lipca. W pomieszczeniu, gdzie baraszkują kocięta, kiedyś mieszkał ogromny wąż boa, później króliki, teraz zajmują je koty. Podobne miejsca są w kilku sklepach zoologicznych we Wrocławiu, a także kilku w innych miastach Polski.

Kociaki czekają na adopcję


Do tej pory w kąciku adopcyjnym w Galerii Dominikańskiej wydano około 40 kociąt. Adoptowali je różni ludzie. Niektórzy celowo przyszli po kota, inni zobaczyli jakiegoś w kąciku przypadkowo. Jednorazowo w kąciku może przebywać od 6-10 zwierząt. Nasze zwierzaki są przebadane i odrobaczone. Na szczepienia są często jeszcze za małe. Mają od dwóch do pięciu miesięcy.

Zwierzę z kącika adopcyjnego może wziąć tylko osoba pełnoletnia, która podpisze umowę z TOZ, druki dostępne są na miejscu. Pracownicy sklepu mają prawo odmówić wydania kota, jeśli chętny do adopcji nie będzie wyglądał na osobę mogącą zaopiekować się zwierzęciem.

- To jest inicjatywa wrocławskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Mieliśmy problem z liczbą kotów. Ludzie ciągle do nas dzwonili, a w schronisku nie było już dla zwierzaków miejsca - mówi Katarzyna Jędo z wrocławskiego TOZ-u. - Osoba, która bierze kota z kącika adopcyjnego musi go wysterylizować, a my mamy prawo odwiedzić opiekuna i zobaczyć jak się ma jego podopieczny. Wybiórczo prowadzimy taką kontrolę i na razie wszystko jest w porządku, mam nadzieję, że po roku to się nie zmieni - wyjaśnia.

Bezdomne koty trafiają najpierw do domów tymczasowych, a stamtąd wędrują do kącików adopcyjnych. Gdyby nie miejsca przy sklepach zoologicznych, zwierzaki lądowałyby w schronisku, ale przy braku miejsca czekałby na nie powrót na ulicę.

Oglądających nie brakuje, adoptujących jest o wiele mniej


- Urocze kotki. Chętnie bym jakiegoś wzięła, ale mam psa, któremu taki rywal do głaskania mógłby się nie spodobać - mówi Aneta Szymkowska. - Dobrze, że takie miejsce jest w środku centrum handlowego, więcej ludzi ma szanse zobaczyć zwierzęta i je zabrać. Mało kto pewnie wybierze się na przedmieścia do schroniska. Poza tym tu są o wiele lepsze warunki - komentuje.

Wiele osób zatrzymuje się przed wybiegiem dla kotów. Małe kociaki wyglądają rozkosznie i przyciągają uwagę klientów galerii.
- Małe to ładne. Fajnie popatrzeć, ale do domu takiego bym nie zabrał - mówi Dominik Krajna, student UWr. - Trzeba mieć warunki dla zwierzaka i czas, żeby się nie czuł samotny. Poza tym moi współlokatorzy nie byliby zachwyceni - dodaje.


Czytaj również:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto