Koszykówka: Śląsk jedzie aż do Skierniewic

„Ósemka” Skierniewice zajmuje dopiero jedenaste miejsce w ligowej tabeli, mając na swoim koncie 5 zwycięstw oraz 10 przegranych. Zdecydowaną większość wygranych (4) odniosła we własnej hali. Zaskoczyła m.in. zdecydowanie wyżej sklasyfikowane WKK Wrocław (74:58) czy Stal Ostrów Wielkopolski (76:73).

W pierwszym rundzie oba teamy spotkały się ze sobą bardzo szybko, bo już w trzeciej ligowej kolejce. Po jednostronnym pojedynku zdecydowanie lepsi okazali się wrocławianie, którzy pokonali swoich przeciwników 90:58. Nikt z ekipy wrocławskiej skierniewiczan jednak nie lekceważy. Zdając sobie sprawę z tego, że MKS przed własną publicznością gra zdecydowanie lepiej niż na wyjeździe, koszykarze Śląska do oddalonej od Wrocławia o prawie 300 kilometrów miejscowości wyruszają dzień wcześniej.

- Do Skierniewic jedzie się tą samą trasą, co do Warszawy. A ci, którzy choć raz wybrali się do stolicy samochodem doskonale zdają sobie sprawę w jakim jest ona stanie i w jakim czasie się ją zwykle pokonuje – tłumacz Maciej Zieliński, prezes sekcji koszykówki WKS Śląsk Wrocław. – Wyjeżdżamy zatem w piątek po rannym treningu tak, aby spokojnie zdążyć na kolację. Zawodnicy odpoczną, zaliczą sobotni trening rzutowy na hali, na której przyjdzie im zagrać, będą mieli mnóstwo czasu, aby należycie przygotować się do tego starcia – kończy.

Wrocławianie w drugim kolejnym starciu będą musieli sobie radzić bez Marcina Blumy. Pierwszopiątkowemu skrzydłowemu ekipy Rafała Kalwasińskiego odnowił się uraz prawego kolana. – Było nawet podejrzenie, że Marcin może mieć uszkodzoną łąkotkę i będzie musiał poddać się zabiegowi artroskopii. Zdjęcie wykonane rezonansem magnetycznym wykazało na szczęście, że dwa tygodnie wolnego powinny mu wystarczyć, aby dojść do pełni zdrowia – wyjaśnia Maciej Szlachtowicz, menadżer zespołu.

Starcie Śląska z MKS-em Skierniewice będzie „na żywo” relacjonowane w Radiu Wrocław od godziny 18:00.