Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus to dla nas wielka lekcja cierpliwości (FELIETON ROBERTA MIGDAŁA)

Robert Migdał
Szalejący dookoła wirus wywrócił nasze życie do góry nogami. Nic już nie jest takie, jak było. Nic już nie będzie, takie jak było. Inaczej patrzymy na świat, na życie – uczymy się żyć po nowemu.

Przyznacie Państwo, że większość z nas – w czasie przed koronawirusem – żyła w biegu, w pośpiechu. Dzień w dzień, tydzień w tydzień wszystko było „szybko, szybko, niecierpliwie”. Denerwowały nas poranne korki, w których staliśmy w drodze do pracy, wioząc dzieci do szkoły. „Szybko, szybko, niecierpliwie” działaliśmy w pracy – żeby zrobić, to co zaplanowaliśmy, żeby się wyrobić w czasie, bo potem jeszcze zakupy, „szybko, szybko” do domu, w domu też masa roboty: a to ugotować, a to posprzątać, a to dzieci dopilnować z lekcjami. Aż dziw bierze, że padnięci, w nocy, śpiąc, nie przebieraliśmy nogami, żeby „szybko, szybko” się wyspać…

Oczywiście furorę robiły książki-poradniki o slow life rodem ze Szwecji, czy Japonii. Jak zrobić, żeby zwolnić, żeby nauczyć się cierpliwości, spokoju, powolnego życia. Niestety większość z nas nie miała czasu, żeby dotrwać do końca takiego poradnika w spokoju, bo czasu nie było. Może dlatego właśnie teraz dostaliśmy przymusową lekcję slow life, lekcję: „jak nauczyć się cierpliwości w życiu”, jak zwolnić.

Bo koronawirus zmusza nas do cierpliwości. Wielkiej cierpliwości.
Stajemy się cierpliwi w banalnych sprawach, jak choćby zakupy. Cierpliwie znosimy noszenie maseczek, rękawiczek. Cierpliwie znosimy ciągłe myślenie: co, jak, czym i gdzie dotykamy, w jakiej odległości od kogoś stoimy. Cierpliwie stoimy w kolejkach (jak przed laty, w PRL-u, pamiętam z dzieciństwa), żeby wejść do sklepu, by kupić masło, mleko, chleb i coś do chleba.

Uczymy się cierpliwości słuchając o kolejnych zakazach i nakazach dla naszego dobra (gdzie wchodzić, gdzie nie wychodzić), choć niektóre zakazy, mocno burzą nam w żyłach krew.

Nasza cierpliwość przechodzi najwyższą próbę, kiedy słuchamy głupich polityków w TV, którzy żyją w jakiejś innej rzeczywistości niż my (ale tu łatwo pomóc cierpliwości – wystarczy wyłączyć odbiornik TV i zapamiętać, na kogo nie głosować w przyszłych wyborach).

My, istoty stadne, ćwiczymy swoją cierpliwość, nie spotykając się ze znajomymi, rodzinami, przyjaciółmi – co tak bardzo kiedyś lubiliśmy. Jesteśmy zamknięci w domach, naszym całym światem są mieszkania, w do których tylko wpadaliśmy wieczorami, „szybko, szybko, niecierpliwie”, żeby spędzić w czterech ścianach tylko kilka godzin, a nie całe dnie i noce.

Uczymy się cierpliwości dla naszych żon, mężów, dzieci, z którymi jesteśmy non stop, 24 godziny na dobę, pod jednym dachem, w jednym pokoju. To jedna z najtrudniejszych lekcji cierpliwości, choć powinna być najłatwiejsza – wszak to osoby które kochamy, szanujemy. Ale przez lata nie byliśmy ze sobą tak długo, przez cały czas, bez odpoczynku od siebie.

Dlatego, gdy będzie zbliżał się dzień, kiedy zdanie lekcji z cierpliwości będzie zagrożone i będziemy ciut ciut od przekroczenia linii, w której zaraz coś w nas pęknie i stracimy zimną krew – do wszystkich i do wszystkiego - pomyślmy, że w takiej samej sytuacji, chwilowej, w jakiej my znaleźliśmy się na jakiś czas, wiele osób żyje miesiącami, latami. Oni nie mają perspektywy „że za chwilę to się skończy”. To m.in. ludzie starsi, schorowani, albo opiekujący się chorymi członkami rodziny. Życie wielu z nich to lekcja cierpliwości, która trwa bardzo długo, bez szansy na przerwę…

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto