MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Komary pod kontrolą. Nie będą mile widzane na Euro [felieton, wywiad]

Jerzy
Jerzy
Piekąco-swędzący problem być może będzie w tym roku mniej uciążliwy dzięki majowym przymrozkom, które dały się wrocławskim komarom we znaki.

Z naturą nikt nie wygra. Próby opanowania i zlikwidowania tego problemu nie są łatwe. Świadczy o tym między innymi bogaty zasób słów do określenia tego, co komary mogą nam zrobić. A mogą żerować, kąsać, kłuć, oczywiście też gryzą i wysysają krew. Z tym wszystkim można się pogodzić, gorzej z odczynem po ukłuciu i wpuszczeniu enzymów. Tu reakcje bywają różne.

We Wrocławiu odkomarzaniem, a właściwie kontrolą populacji zajmuje się na zlecenie miasta m.in. Polskie Towarzystwo Biokontroli Komarów. Polega to na sprawdzeniu, czy w zbiorniku wodnym znajdują się larwy. Jeśli są, to spryskuje się dany obszar preparatem składającym się z bakterii. Cytat za strony PTBK: "Filozofia zastosowania mikrobiologicznych insektycydów opiera się na wykorzystaniu faktu, że larwy komarów i meszek, rozwijając się w zbiornikach wodnych, są przez to skoncentrowane w jednym miejscu, a zatem łatwo dostępne."

Obszar miasta został podzielony na rejony o powierzchni około 400 ha każdy, na których sprawdza się, czy pojawiły się tam larwy komarów. Najważniejsza jest solidność kontroli, bo komary potrafią w krótkim czasie z jaja przekształcić się w dorosłą samicę. A wiadomo, "żrą" nas tylko samice. Krew ssaków potrzebna jest im bowiem do wytworzenia jaj. Samce natomiast żywią się nektarem kwiatów, jak to faceci.

Mieszkańcy wrocławskiej Leśnicy nie muszą się martwić, tam w leśnych oczkach wodnych jest tyle śmieci, że nic nie przeżyje, nawet komar.


Rozmowa z Ireną Baraniecką z Działu Rolnictwa i Leśnictwa Urzędu Miejskiego we Wrocławiu

Komary nie będą mile widziane na Euro 2012


Czy komary dadzą nam się w tym roku we znaki? Atak już się zaczął...

Nie zauważyliśmy tego, komary po prostu bardzo lubią niektóre osoby.

Muszę przyznać, że ja się do nich zaliczam.

Gryzą jednak nie nowo narodzone samice, tylko te, którym gdzieś udało się przezimować. Bo wiadomo, że w kość dają nam właśnie komarzyce. Wrocław prowadzi standardowe działania zgodne z programem zwalczania komarów. Do zbiorników wodnych wpuszcza się specjalny biologiczny preparat, który niszczy larwy. To nie jest chemia, nie jesteśmy zabójcami (śmiech). Takie działania prowadzimy wzdłuż brzegów Bystrzycy - od Marszowic po Jarnołtów oraz w rejonie stadionu na Maślicach.

Rozumiem, że komary nie będą mile widziane na Euro 2012...

Okolice stadionu monitorujemy i zabezpieczamy już od dwóch lat. W przyszłym roku na Euro przyjedzie tam bardzo dużo ludzi, więc nie chcemy być zaskoczeni.

Czy w tym sezonie komarów będzie więcej czy mniej niż w ubiegłym roku?

To zawsze trudno przewidzieć. Tegoroczny budżet miasta na walkę z komarami to 368 tys. zł i wydaje się być wystarczający. W ubiegłym roku mieliśmy np. powódź, która bardzo sprzyjała rozmnażaniu się komarów. Mam natomiast nadzieję, że niedawne majowe przymrozki trochę nam pomogły i że w tym sezonie będziemy mieli mniej komarów we Wrocławiu. 

Rozmawiała Mariola Szczyrba

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto