Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jose Torres o Kubańskim Karnawale w Filharmonii

Justyna Kościelna
Fot. Materiały prasowe
O Kubańskim Karnawale w filharmonii z Jose Torresem rozmawia Justyna Kościelna

Nie minęło pół roku, od kiedy rozmawialiśmy o Pana nowej płycie, a już przygotował Pan dla swoich fanów nowy projekt. Szalony. Salsa plus filharmonia - to może się udać?
No jasne! Mimo że jak na grunt polski, jest to nowatorski pomysł, zainteresowanie koncertem jest bardzo duże. Wstępnie są nim zainteresowane także inne miasta, m.in. Szczecin i Kraków. Trwa karnawał, warto trochę poszaleć przy energetycznych dźwiękach.

Kto do kogo przyszedł z propozycją?
Ja do dyrektora Filharmonii Wrocławskiej. Pan Andrzej Kosendiak od razu przyklasnął pomysłowi. Bardzo mi zależało na tym, by premierowo zagrać materiał we Wrocławiu. Udało się.

Andrzej Kosendiak przyklasnął. Chórzyści też? Tradycyjna muzyka kubańska to dla nich niecodzienny repertuar.
I może właśnie dlatego im się spodobał? Muszę przyznać, że zespół świetnie poradził sobie z trudnościami rytmicznymi kubańskich utworów i pułapkami językowymi. Jestem bardzo zbudowany ich postawą i już nie mogę się doczekać koncertów.

Dawno Pan wpadł na ten pomysł?
Gdy rok temu grałem z chórem Filharmonii Krakowskiej Mszę Kreolską pomyślałem: "Boże, przecież muzyka kubańska też jest równie bogata. Można ją rozpisać na chór i zespół". Później szybko zabrałem się do roboty - zacząłem grzebać w kubańskiej muzyce tradycyjnej, a kiedy uzbierałem cały materiał, zabrałem się za tworzenie nowych aranży. Trwało to cztery miesiące. Gdyby nie mój młodszy syn Filip, który studiuje na Akademii Muzycznej w Katowicach i który nauczył mnie obsługi odpowiedniego programu komputerowego, na pewno nie poszłoby tak szybko.

W repertuarze, obok znanych szerokiej publiczności utworów, jak "Besame Mucho", znalazły się stare, kubańskie pieśni ludowe. Słuchał ich Pan jako dziecko?
Oczywiście, są bardzo popularne na Kubie. Jako nastolatek odrzuciłem je w geście buntu, ale później wróciłem do tradycji. Dziś wiem, że to ona jest najważniejsza.

O czym są te pieśni?
Podczas koncertu przed każdym utworem opowiem skąd się wziął, gdzie jest najczęściej wykonywany, o czym opowiada. Te pieśni nie mają jednego wspólnego tematu. Jedna jest na przykład o damskim bokserze, inna o tęsknocie za dawną miłością. Jest też utwór mówiący o tym, że kobiety, które są zgrabne, pięknie tańczą i śpiewają, mogą być tylko Kubankami.

Chyba Pan się pod tym stwierdzeniem nie podpisuje?
Niech to będzie moją słodką tajemnicą (śmiech).

***
Kubański Karnawał:
Jose Torres Havana Dreams i Chór Filharmonii Wrocławskiej pod dyr. Agnieszki Franków-Żelazny,
śr., czw. g. 19, bilety: 25, 40, 60 zł, filharmonia, ul. Piłsudskiego 19

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto