"Szajba"**Małgorzaty Sikorskiej Miszczuk to absurdalna groteska, której akcja rozgrywa się w Polsce, równie groteskowej. Sztuka ma charakter political fiction, przepełnionej czarnym humorem. Nie brakuje w niej absurdalnego humoru rodem z "South Parku" czy "Monty Phytona".
Główna bohaterka Wiktoria (w tej roli Kinga Preis) to niespełniona żona dożywotniego premiera Polski - Mistera Ble (Wojciech Ziemiański). Ten ma dla niej czasu, ponieważ walczy z korupcją i "odkłamuje" historię. Tymczasem Kujawy zostają opanowane przez arabopodobnych terrorystów, proklamujących utworzenie Wielkich Kujaw...
Dlaczego zdecydował się pan wziąć na warsztat właśnie "Szajbę" Małgorzaty Sikorskiej–Miszczuk?
- Bardzo długo szukałem tekstu współczesnego, który pasowałby do mnie, do moich aktorów, przy pomocy którego można by opowiedzieć ciekawe rzeczy o Polsce. Wcześniej sięgałem przede wszystkim po teksty klasyczne, jak "Hamlet" czy "Rewizor". Fascynowało mnie to, że w wielkiej klasyce możemy odnaleźć zwierciadło współczesności. Poza tym na horyzoncie nie pojawiały się nowe teksty, które w taki fascynujący sposób opowiadałyby o tym, co się wokół nas dzieje. O wszystkich tych przemianach i całym tym szaleństwie. O szajbie naszych czasów. A teraz taki tekst udało mi się znaleźć, więc grzechem byłoby nie przetworzyć tego na spektakl.
Wrocław to fantastyczne miasto, a Teatr Polski ma znakomitych aktorów i publiczność. To świetne miejsce, żeby zaryzykować po raz kolejny i spróbować czegoś, czego jeszcze nie robiłem.
O "Szajbie" mówi się, że jest to tekst z gatunku political fiction. Więcej tutaj "political" czy "fiction"?
- Sporo "friction", ale sporo też "love". Myślę też, że sporo "fun", czyli zabawy.
Szuka, choć fikcyjna, odnosi się do naszej rzeczywistości. Czy widzowie bez problemu wychwycą te odniesienia?
- Nie wiem, nie potrafię powiedzieć, co będą w stanie wychwycić widzowie, jak nasz komunikat spotka się z odbiorcą. Mam wrażenie, że powstał spektakl, który z jednej strony będzie wdzięczny do oglądania, a z drugiej strony będzie niegłupi. Staraliśmy się zrobić spektakl zabawny i mądry.
Sceny, które widziałam, były bardzo zabawne. Macie problemy z opanowaniem śmiechu na próbach?
- Jeszcze ciągle nas to śmieszy. Dlatego bardzo potrzebujemy spotkania z publicznością, żeby mieć taką szczepionkę w postaci śmiechu cudzego, żeby sobie jakoś dać radę w dniu premiery.
Dziękuję za rozmowę.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?