Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Jakub Kolski o miłości, pszczołach i zapasach

Redakcja
"Afonia i pszczoły" - najnowszy film Jana Jakuba Kolskiego, reżysera związanego z Wrocławiem - ma w sobie sporo filmowego miodu. Niestety w tej beczce jest też łyżka dziegciu.

Moim zdaniem reżyser i jednocześnie autor scenariusza przeholował. Chciał nam zapewnić tyle filmowych atrakcji, że najnormalniej w świecie przedobrzył.

Mamy tu wciągającą historię kobiety o jakże niecodziennym imieniu Afonia (w tej roli Grażyna Błęcka-Kolska), która mieszka z niepełnosprawnym mężem Rafałem (świetny Mariusz Saniternik) na prowincjonalnej stacyjce kolejowej. Nie jest już kobietą pierwszej młodości, ale wciąż pragnie miłości. Afonia ma dwie pasje: pszczoły i filmowanie otaczającego ją świata starą kamerą. Żeby było ciekawiej, jej mąż jest geniuszem rysunku oraz byłym mistrzem zapasów, który przez niefortunny wypadek został uwięziony na wózku.

Ta osobliwa para żyje sobie w spokoju na odludnej prowincji do czasu, aż na ich stacyjce pojawia się Ruski. Przystojniak od razu wpada w oko Afonii i wkrótce wywiązuje się z tego płomienny romans. Dodam, że na oczach niepełnosprawnego męża. Problem w tym, że Ruski w pewnym momencie porzuca kochankę i znika jakby nigdy nic.

"Afonia i pszczoły" to kolejny autorski film Jana Jakuba Kolskiego, reżysera, który posiada swoje własne, filmowe pismo. Mam jednak wrażenie, że w tym przypadku chciał upiec za dużo pieczeni na jednym ogniu.

W filmie pojawiają się zarówno odniesienia do życia pszczół, jak i zapasów. Do tego historie Żydów, Polaków, Rosjan i Niemców. Jest też tajemnicza strona 12 ze szkicownika męża Afonii z zapaśniczą zagadką, którą chce poznać Ruski. Wszystko to sprawia, że widz w pewnym momencie zaczyna gubić się w tym gąszczu atrakcji i myśleć, że to wszystko trochę za bardzo wydumane.

Najmocniejszą stroną filmu jest sama historia miłosna oraz niejednoznaczni bohaterowie. Nieoczekiwana, szaleńcza miłość Afonii do rosyjskiego osiłka ma w sobie jakąś porywającą siłę. Z drugiej strony wzrusza też postawa męża kobiety, człowieka, który potrafi wybaczyć nawet zdradę.

Do tego dochodzą jeszcze świetne zdjęcia Krzysztofa Ptaka i samego Jana Jakuba Kolskiego (filmy Afonii) oraz wiele urzekających, zapadających w pamięć scen. Jak choćby ta ze spowiedzią Rafała, tłumaczoną księdzu przez jego żonę. 

Grażyna Błęcka-Kolska powiedziała w jednym z wywiadów, że ten film jest jak wielopiętrowy dom i każdy znajdzie w nim coś innego. Osobiście mam wrażenie, że "budowniczy" co nieco przeholował.

  • Wrocławska prapremiera "Afonii i pszczół" 1 czerwca w kinie Warszawa, godz. 19.
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto