Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

HooDoo Band: Połączyła nas miłość [wideo]

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
O atrakcyjnej pamiątce znad morza, miłości i debiutanckiej płycie rozmawiamy z Alicją Janosz i Bartkiem Niebieleckim z zespołu HooDoo Band.

Ich koncertu mogliśmy wysłuchać niedawno w Jazz Klub Rura. Zespół HooDoo Band tworzy muzykę, którą trudno zakwalifikować do jednego gatunku. Nie jest to tradycyjny jazz, melodie piosenek mieszają się również z funky i soul. Grupa wkrótce wyda debiutancką płytę.

Debiutancki album wydajecie trochę z opóźnieniem. Miał ukazać się we wrześniu.

Bartek: Płyta miała być nawet parę lat temu. Ale dopiero teraz do niej dojrzeliśmy. Zmienił nam się trochę skład. Mamy teraz bardzo fajną energię w zespole.

Alicja: Poza tym okazało się, że nic w przyrodzie nie ginie, a nie chcieliśmy nic robić w pośpiechu, żeby muzyka na tym nie ucierpiała. Daliśmy sobie tyle czasu, ile rzeczywiście potrzebowaliśmy. Wszystko po to, żeby stworzyć płytę, z której jesteśmy teraz dumni. Płyta ukaże się 15 stycznia.

Jaki będzie ten album?

Alicja: To jest połączenie soulu, funky, bluesa i jazzu. Płyta jest bardzo różnorodna i dynamiczna. Wszystkie teksty są w języku angielskim. Są dwa covery. Mamy też dodatkowo drugi album.

Bartek: Ta druga płyta tpo zapis koncertu zarejestrowanego w studiu Agnieszki Osieckiej 16 września.

Czyli jednak postawiliście na autorski materiał, nie covery. To powinno cieszyć. Tym bardziej, że jest to debiutancka płyta.

Bartek: Tak, te dwa covery i tak są w naszych aranżacjach. Uznaliśmy, że fajnie gra się te numery i warto je umieścić na płycie.

Tak było na koncercie w Rurze



Muzyka, którą tworzycie, stanowi wybuchową mieszankę. Są tu elementy soulu, jazzu, funky. Do czego Wam najbliżej?

Bartek: Chyba najbliżej jest nam do muzyki funkowej.

Alicja: Aczkolwiek HooDoo wywodzi się z bluesa. Takie były początki.

Bartek: Nowi ludzie w zespole, nowe inspiracje sprawiły, że otwieramy się na coraz to inne gatunki. Każdy dodaje coś od siebie. A i tak wszyscy gdzieś tam obracamy się w tych samych klimatach. I wychodzi coś takiego jak HooDoo.

Jak to się stało, że rozpoczęliście współpracę z Alicją?

Bartek: To moja zasługa (śmiech)

Alicja: Bartek mnie przywiózł jako pamiątkę znad morza (śmiech). Poznaliśmy się na festiwalu w Międzyzdrojach. Tam razem graliśmy.

Bartek: Potem zostaliśmy jeszcze tydzień nad morzem i zaczęliśmy razem grać. Prywatnie jesteśmy parą.

Skąd w ogóle się nazwa zespołu?

Bartek: Nazwa jest zaczerpnięta od piosenki świetnego bluesmana, Juniora Wellsa, zatytułowanej "HooDoo Man Blues". Ten numer bardzo nam się podobał, a pomysł zrodził się w głowie naszego wokalisty, Tomka Nitribtta.

Jakie macie plany na przyszłość?

Bartek: Mamy w zanadrzu drugą płytę, a nawet prawie trzecią. Cały czas powstaje świeży materiał. Mamy parę pomysłów, których wolelibyśmy nie zdradzać. Powiem tyle, że chcielibyśmy pozapraszać paru artystów do współpracy.

Alicja: Ale w najbliższym czasie będziemy promować najnowszą płytę, a to wiąże się z koncertami w całej Polsce.

Czego się spodziewacie od publiczności, która zainteresuje się Waszą debiutancką płytą albo po prostu przyjdzie wysłuchać koncertu?

Alicja: Mamy nadzieję, że potencjalna publiczność zechce zostać naszą publicznością. Ja już osobiście się nie boję. Widzę po kilku koncertach zagranych z HooDoo, że ten kto przychodzi, nigdy nie żałuje. Jest mnóstwo pozytywnej energii, której - niestety - polskie media nie serwują w dużych ilościach.

Bartek: Poza tym, wszyscy w zespole jesteśmy przyjaciółmi i to się w jakiś sposób przekłada na to, co robimy.

Alicja: Połączyła nas miłość do muzyki. Publiczność zdecydowanie zawsze to odczuwa.

Alicjo, odnalazłaś się w HooDoo Band, prawda? Jak oceniasz pracę tutaj w porównaniu z tym, co robiłaś wcześniej?

Alicja: Przede wszystkim daje mi to dużo radości i satysfakcji. To jest moja droga, mój wybór. Już świadomy i dojrzały. Poza pracą w HooDoo Band, w którym się realizuję i spełniam, nagrywam też swój solowy projekt. Będzie bardziej kobieco, subtelniej. Aczkolwiek w HooDoo Band mogę się wyszaleć i dobrze spożytkować swoją energię. Zatem jedno nie wyklucza drugiego.

Na koniec chcielibyśmy zaprosić na premierowy koncert 15 stycznia, który odbędzie się właśnie we Wrocławiu. Zaprezentujemy materiał z najnowszej płyty. Mam nadzieję, że młodzi, otwarci ludzie sięgną po HooDoo, nie bojąc się nowych brzmień i języka angielskiego.

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto