Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Herbie Hancock wystąpi w Hali Ludowej

Marta Wróbel
Ostatnia płyta Herbiego Hancocka to wydana w czerwcu "The Imagine Project"
Ostatnia płyta Herbiego Hancocka to wydana w czerwcu "The Imagine Project" Materiały organizatora
Nazwanie Herbiego Hancocka wyłącznie pianistą jazzowym równa się popełnieniu ciężkiego grzechu. A każdy winowajca powinien zostać skazany na ciężkie roboty w towarzystwie dźwięków od Stachursky'ego i duetu Kalwi & Remi.

To prawda, że Hancock stworzył w latach 60., wraz z Milesem Davisem, najsłynniejszą sekcję rytmiczną modern jazzu, a w latach 70. na płycie "Head Hunters" jako jeden z pierwszych solowych artystów połączył jazz z rockiem (wcześniej, także z Davisem, zrobił to na krążku "Miles In The Sky"). Ale 70- letni dziś muzyk wielokrotnie wybierał wykraczającą daleko poza jazzowe standardy drogę. Wiele z tych "odstępstw od normy" okazało się być kamieniami milowym w historii muzyki rozrywkowej.

Od czasu nagranego w 1962 r. przez Hancocka dla wytwórni Blue Note krążka "Takin' Off" z hardbopowym przebojem "Watermelon Man" artysta wziął udział w nagraniu koło stu płyt, zdobył Oskara za muzykę do fantastycznego filmu Bertranda Taverniera "Round Midnight" (1986 r.), dostał też dwanaście statuetek Grammy. Nie bez kozery.

Cudowne dziecko, które w wieku 11 lat zagrało koncert fortepianowy Mozarta w towarzystwie Orkiestry Symfonicznej z Chicago, zamiast klasyki wybrało drogę eksperymentów, które nie raz trafiały na szczyty list przebojów. Tak było w przypadku albumu "Future Shock" (1983 r.), na którym Hancock połączył jazz z elektroniką i hiphopowymi skreczami. I znów był jednym z pierwszych. Singiel "Rockit", z bardzo rozpoznawalnym motywem, do dziś jest wieloktotnie samplowany i wykorzystywany przez kolejne pokolenia hiphopowców.

Kilka lat później Hancock nagrywał płyty z gambijskim mistrzem kory Musą Suso. Eksperymentował też z funkiem i acid jazzem. I właściwie od początku swojej kariery współpracował z gwiazdami pop. Na wydany dwa miesiące temu album "The Imagine Project" zaprosił Pink, Seala, Chakę Khan i innych i wziął na warsztat popowe kompozycje wszech czasów od "Imagine" Johna Lennona po "A Change Is Gonna Come" Sama Cooka.

Inni artyści nie tylko chętnie z pianistą współpracują, chętnie też korzystają z jego dorobku. Prócz wspomnianego "Rockit", najczęściej samplowaną kompozycją Hancocka jest "Cantaloupe Island". Na funkowym bicie skorzystało wielu - najbardziej brytyjska acid jazzowa grupa US3, której wersja utworu odniosła w 1993 r. duży komercyjny sukces. Hancock nigdy jednak nie przestał grać jazzu. W tzw. międzyczasie nagrywał płyty z pianistami Chickiem Coreą i McCoyem Tynerem czy saksofonistą Waynem Shorterem (wszyscy występowali we Wrocławiu).

Hancock pojawi się 28 listopada w stolicy Dolnego Śląska po raz pierwszy. Sześć lat temu mówiło się sporo o tym, że da u nas koncert, jednak nie doszedł on do skutku.

Nie wiadomo, w towarzystwie jakich muzyków artysta wystąpi w Hali Ludowej. Na razie nie są też znane ceny biletów. Wszystkie informacje będą podawane na bieżąco na stronie Ethno Jazz Festivalu (www.ethnojazz.pl).

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto