Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dorian Gray: Gnijąca dusza zamknięta na strychu [recenzja]

Redakcja
"Nie ma dla ciebie rzeczy niemożliwych, ponieważ masz dwie wystarczające cechy. Młodość i piękno" – recenzja "Doriana Gray’a" w reżyserii Olivera Parkera.

Mroczna ekranizacja głośnej powieści irlandzkiego pisarza Oscara Wilde’a przenosi nas do wiktoriańskiego Londynu, pełnego ciemnych zakamarków i rozpusty.

Tytułowego Doriana Gray’a poznajemy jako niewinnego i zakompleksionego młodzieńca o niskim poczuciu własnej wartości, który przybywa do miasta, by objąć spadek po zmarłym dziadku. Jego nieskazitelne rysy i nienaganne maniery szybko zdobywają serca angielskich arystokratów. Hipnotyczna uroda chłopaka staje się również inspiracją dla znanego artysty, Basila Hallwarda, który postanawia namalować naturalnej wielkości portret Doriana.

Efekt końcowy uwalnia w bohaterze narcystyczne uczucia, z istnienia których nie zdawał sobie dotychczas sprawy. Zauroczony swoim "ja", Dorian wypowiada pochopne życzenie zaprzedania duszy diabłu w zamian za wieczną młodość.

Odtąd zaczyna żyć zgodnie z domeną nowo poznanego Henry’ego Wootona. Jedna z jego złotych rad głosi: "Życie trwa tylko chwilę. Nie ma nic poza nim. Więc spraw, by spłonęło w najjaskrawszym ogniu." Towarzysz staje się jego mentorem i przewodnikiem po świecie niemoralnych uciech Londynu. Początkowo droga do wiecznego szczęścia na ziemi wydaje się ciężka, z uwagi na wyrzuty sumienia, które Henry umiejętnie zabija w nim mówiąc, że "większości ludzi brakuje siły, by wznieść się ponad cierpienia. Potrzeba silnej woli, by rządzić i delektować się emocjami."

Nowe doświadczenia i ekscesy zostawiają bohatera z głębokim niedosytem. Próbując czegoś nowego, natychmiast chce więcej i bardziej odważnie. Zaczyna od papierosów, by następnie odczuwać satysfakcję z samobójstwa pięknej Sybil, która zrobiła to z miłości do niego. Dorian pali też opium, pije na umór, dopuszcza się niezdarnych aktów homoseksualizmu, łamie serca i bierze udział w orgiach rodem ze starożytnych uczt.

Podczas gdy ciało Doriana pozostaje nieskazitelne i w ogóle nie starzeje się, w efekcie jego demoralizacji, zgniliźnie zaczyna ulegać jego portret. Kiedy bohater orientuje się, że jego dusza została zaklęta w obrazie, zamyka malowidło na strychu - w traumatycznym miejscu, gdzie w dzieciństwie przeżywał piekło. Przed żądzą wiecznej młodości nie odstrasza go nawet krew na jego rękach. Kto pozna tajemnicę bohatera, musi umrzeć.

Pomimo braku kręgosłupa moralnego i totalnego zatracenia się w egoistycznych przyjemnościach, Gray jest zbyt słaby, żeby udźwignąć ciężar potwora, którego zamknął na strychu. Czterdziestoletni bohater z twarzą podlotka nie potrafi sobie poradzić z piętnem grzechów i zaczyna popadać w obłęd. Historia nie kończy się happy endem, dlatego nie pomaga mu ani miłość Elizabeth Wooton, ani skrucha przed Bogiem.

W swoim obrazie Parker idealnie posługuje się kontrastami. Zestawia nam dwa światy, w których żyje bohater i dwa oblicza Doriana. Obserwujemy uporządkowany, pełen konwenansów świat angielskich salonów, gdzie ludzie starają się pozornie hamować swoje żądze, a z drugiej strony widzimy obskurny Londyn po zmroku, gdzie ludziom puszczają wszelkie hamulce. Mamy także wręcz idealnego, wiecznie młodego Doriana i ohydnego potwora zamkniętego na strychu. To wszystko ujęte w ramy delikatnej gotyckiej konwencji z muzyką Charlie’go Mole’a, która oddaje ówczesny klimat.

dorian graydorian gray

"Portret Doriana Gray’a" - książka, w oparciu o którą powstał film, stanowiła duchową autobiografię Oscara Wilde’a. Nie dziwi więc fakt, że główną rolę powierzono Benowi Barnesowi, który przypomina irlandzkiego pisarza i dobrze poradził sobie z postacią emocjonalnej zmarzliny, jaką stał się Dorian Gray.

Na uwagę zasługuje także kreacja Colina Firtha, który udźwignął cynizm Lorda Henry’ego Wootona. Stał się tym samym pewnego rodzaju Frankensteinem, który traktuje Gray’a jak marionetkę. Pociągając za sznurki, poprzez jego osobę, realizuje marzenia i pragnienia, których nie miał sam odwagi spełnić. Później jednak przeraża go potwór, którego częściowo sam stworzył. Mniej przekonująca jest żeńska część obsady. Sybil, grana przez Rachel Hurd Wood nie wzbudza za grosz litości i nie pokazuje dramatyzmu, jaki powinien towarzyszyć kobiecie ze złamanym sercem.

Film może rozczarować tych, którzy zetknęli się z twórczością Oscara Wilde’a, ponieważ nie wyczerpuje i nie pokazuje wszystkich wątków występujących w powieści. Niektóre sceny powinny być bardziej drastyczne i odważne.

Opowieść o Dorianie Gray’u jest moim zdaniem uniwersalna i bardzo współczesna z uwagi na fakt, że żyjemy w czasach kultu wyglądu, gdzie wieczną młodość niektórym udaje się to osiągnąć za sprawą skalpela i naciąganej skóry.

Pomimo kilku niedociągnięć, dwóch godzin oglądania tego filmu nie uważam za stracone i "Doriana Gray'a" poleciłbym każdemu. To jedna z lepszych produkcji, jaką widziałem ostatnio.


Czytaj też:

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto