Publiczność wypełniła namiot, zasunięto ściany a tuż przed dwudziestą przestało wiać i padać. I zaczęła się zabawa dźwiękami. Mozart w Arsenale brzmi kapitalnie. Bez mikrofonów, bez nagłośnienia, jak za dawnych czasów, gdy wystarczyło pudło rezonansowe instrumentu i umiejętności muzyków.
To jedyne takie miejsce, gdzie można posłuchać czystej muzyki bez elektroniki. We wrocławskim Arsenale muzyka płynie wprost z instrumentów, a akustyka miejsca jest magiczna. I nawet krople deszczu padające na dach namiotu czy śpiew jaskółek nie zaburzają koncertów, a właściwie je wzbogacają.
Finał Wieczorów w Arsenale, to muzyka Wolfganga Amadeusza Mozarta w młodzieńczych utworach i jedyna, niezrównana Olga Pasiecznik w dwóch ariach. Diva wystąpiła w jedwabiach i na tle orkiestry we frakach wyglądała bajecznie, a siłą głosu zdominowała orkiestrę. Oklaskom nie było końca.
W programie usłyszeliśmy:
Wolfgang Amadeus Mozart Symfonia D-dur nr 4 KV 19 Aria Ah, lo previdi KV 272 Symfonia G-dur nr 15 KV 124 Symfonia C-dur nr 16 KV 128 Aria A questo seno deh vieni KV 374 Symfonia G-dur nr 17 KV 129.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?