Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy znani Dolnoślązacy, mocno zajęci pracą, znajdują chwilę na zabawę w karnawale?

Adam Kuźniarski
Wyjazd w góry z przyjaciółmi, bal u prezydenta czy... zabawianie innych. Jak gwiazdy muzyki, teatru i filmu spędzają karnawałowy czas?

Leszek Cichoński, muzyk, gitarzysta znany z "Thanks Jimi Festival", czyli bicia gitarowego rekordu Guinnessa na wrocławskim Rynku:
- Moją "flagową", coroczną imprezą karnawałową jest "sylwester po sylwestrze". Ponieważ ostatnią imprezę starego roku spędzamy zwykle z naszą wnusią Olgą, to mamy taką tradycję, że w następny weekend jesteśmy kilka dni w górach - w Międzygórzu. Tam z przyjaciółmi ze szkolnej ławy z IV LO organizujemy drugą imprezę sylwestrową. Mieliśmy bardzo zgraną klasę i te przyjaźnie przetrwały do teraz. Bawimy się zwykle przy piosenkach z lat 60.: jest dużo polskich przebojów, królują "Windą do nieba" zespołu 2+1, "Płonie stodoła" Czesława Niemena i inne utwory do tańca, między innymi zespołu ABBA czy Whitney Houston. W tym roku atrakcją było wspólne karaoke i mój akustyczny recital. Ekipa z klasy bardzo lubi moje wykonanie pięknego bluesa Tadeusza Nalepy "Dbaj o miłość".

Wojciech Dąbrowski, aktor znany z serialu "Pierwsza miłość", współtwórca Wrocławskiego Teatru Komedia:
- W okresie karnawału moim głównym zadaniem jest zabawianie innych ludzi w teatrze. To dla nas bardzo dobry czas, bo ludzie wtedy chcą i lubią się bawić . Na zabawę prywatną zostaje mi niewiele czasu, ale jeśli już go mam, to staram się bywać na balu Politechniki Wrocławskiej i na balu prezydenta Rafała Dutkiewicza. Jedyne, co w tradycji karnawałowej mnie jakoś nie pochłonęło, to bardzo popularne bale maskowe. Wynika to chyba z tego, że jako aktor przebieram się ciągle, więc nie chciałbym się czuć na zabawie jak... w pracy. Jeśli idę już potańczyć, to nie preferuję jakiegoś zespołu czy gatunku muzyki, ale muszę przyznać, że szczególnie cenię rytmy latynoamerykańskie. Czuć w nich pasję wykonawców i charakterystyczny rytm zachęcający do tańca.

Konrad Imiela, aktor, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol:
- Od lat karnawał to dla mnie okres przygotowań przed Przeglądem Piosenki Aktorskiej. Stąd, jeśli jest tylko chwilka wolnego czasu, to wolę ją spędzić z rodziną żoną i dziećmi, a nie na zabawie. Jeśli chodzi o muzykę, to na co dzień otacza mnie tyle muzyki, że może się zakręcić w głowie. Dlatego w karnawale lubię posiedzieć... w ciszy.

Paweł Okoński, aktor, współzałożyciel Wrocławskiego Teatru Komedia:
- Ostatnio dużo czasu spędzam w pracy, ponieważ przygotowujemy się do kolejnej premiery, a jedną mieliśmy przed chwilą za sobą, więc nie bywam na wielkich balach. Mimo że zawsze otaczali mnie ludzie, którzy uwielbiają taniec, i w ogólę zabawę, to ze mną jest jak w starym rosyjskim kawale "my nie tancjory" -jak mówili o sobie panowie stojący pod ścianą. Kiedyś walczyłem ze swoją "nietanecznością", bo przyjaciele mówili, że jak już ruszę do tańca, to całkiem fajnie mi idzie. Zapisałem się więc do szkoły tańca, z której... zrejterowałem. I utwierdziłem się w bardziej stacjonarnym stylu zabawy. Dlatego lubię posiedzieć i porozmawiać przy lampce wina.

Waldemar Krzystek, reżyser i scenarzysta filmowy:
- Nigdy nie zauważałem zjawiska karnawału i raczej nie było mi z tym jakoś źle. Tak samo jest w tym roku: siedzę teraz w montażowni i składam nowy film.

Robert Gonera, wrocławski aktor
- W ostatnim czasie nie ma w moim życiu specjalnie dużo okazji do radości, stąd też nie bawię się w karnawale. Doszedłem do wniosku, że chwile radości w moim życiu już były.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto