Mecz bardzo przypominał pierwsze spotkanie w tej rundzie, kiedy Śląsk cały mecz prowadził w Ostrowie Wielkopolskim, aby w końcu przegrać po słabszej końcówce. W Jarosławiu fenomenalnie dysponowani byli Kamil Chanas, Marcin Stefański i Tony Weeden. Oni zastąpili kontuzjowanego Olivera Stevica (średnia punktów 21,5) i poprowadzili wrocławian do zwycięstwa.
Roztrwonione prowadzenie
W drugiej kwarcie Basco prowadził już 18 punktami (47:29) i wydawało się, że nic nie odbierze wiktorii podopiecznym Kurtinaitisa. Niestety znać o sobie dała krótka łatwa rezerwowych i świetna gra Grady'ego Reynoldsa. Amerykanin poderwał swój zespół do walki. W efekcie udało im się wyjść na prowadzenie w 31 minucie (Stal w 34 minucie).
Sytuacja wrocławian skomplikowała się gdy w samej końcówce za faule zszedł z boiska Marcin Stefański. Zawodnik, który momentami musiał występować na pozycji centra dorobek w tym spotkaniu miał imponujący (19 punktów i 10 zbiórek). Na szczęście Kamilowi Chanasowi w decydującym momencie nie zadrżała ręka i dzięki serii jego punktów Śląsk wygrał 76:75.
Rekordzista
Życiowy rekord ustanowił Artur Mielczarek. Koszykarz Śląska przebywał na parkiecie 5 minut i zanotował 5 fauli co wiązało się z przymusowym opuszczeniem parkietu.
Reasumując wrocławianie odnieśli zasłużone zwycięstwo, ale jeszcze jedna kontuzja Stevica i brak jakiejkolwiek rozsądnej alternatywy na jego pozycji mogą zakończyć się tragicznie. Ewentualny brak Basco Śląska w rozgrywkach Play-off byłby największą sensacją od lat i to niezależnie od sytuacji finansowej klubu. Już w środę koszykarze zagrają u siebie z Kotwicą i wręcz muszą odnieść zwycięstwo.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?