Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Auto Stop Race 2013. Z patentem na drogę [zdjęcia]

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Auto Stop Race 2012
Auto Stop Race 2012 Damian Mękal / damianmekal.pl
Tysiąc osób wyruszy "stopem" 27 kwietnia z Wrocławia do Chorwacji. O swoich przygodach na trasie opowiedzieli nam uczestnicy Auto Stop Race.

Już w najbliższą sobotę, 27 kwietnia, ruszy piąta edycja Auto Stop Race. Tym razem autostopowicze chcą dojechać z Wrocławia do chorwackiego Dubrownika. Wcześniej autostopowicze przemierzali już trasy do Rzymu, Puli, Rimini i Barcelony.

Impreza przeznaczona jest dla osób z całego kraju, chcących przeżyć coś niezwykłego. Najwięcej studentów zgłasza się z Wrocławia, Poznania, Krakowa, Opola i Gdańska. W tym roku zainteresowanych akcją było ok. 4 tys. osób, miejsc jest jednak tylko tysiąc.

- Zapisy zakończyły się po ośmiu minutach, tak duże było zainteresowanie - mówi Alicja Cal z Klubu Podróżników BIT.

Klątwa Wiednia

Zasady są proste. Autostopowicze tworzą dwuosobowe zespoły - jedna osoba musi mieć status studenta, druga nie może mieć więcej niż 30 lat. Wygrywa ten zespól, który jako pierwszy dotrze do celu.

Kliknij w powyższe zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:

Damian Mękal z Wrocławia ma już opracowaną trasę. Wiedzie ona przez Czechy, Austrię, Wiedeń, w Graz odbije na Słowenię, by potem przejechać przez Maribor. A później jest już z górki, bo przekroczy granicę Chorwacji.

- W ubiegłym roku wybrałem trasę przez Czechy i Wiedeń. To prawdopodobnie był mój błąd - opowiada. - Dojeżdżając do Wiednia zostałem wywieziony przez pewnego hipisa 30 km na zachód od miasta. Kiedy dotarłem do centrum, stałem tam 9 godzin, potem cudem ktoś mnie zabrał na rogatki Wiednia, tam spędziłem kolejne 11 godzin. To była masakra.

Damian obawia się, że tym razem znów dotknie go czesko-wiedeńska klątwa. - Jadąc do Dubrownika i tak muszę przejechać przez Wiedeń - mówi. - Mam nadzieję, że nie spotkam na drodze żadnego hipisa. 

Liczy się przygoda

Joanna Łaszczuk, która dość często podróżuje stopem razem ze swoim chłopakiem, twierdzi jednak, że przygotowanie trasy nie jest konieczne. Ostatnio pojechała na stopa do Holandii.

- Czasem warto gdzieś odbić, przeżyć niesamowitą przygodę, poznać nowych ludzi, a w końcu i tak dotrzemy przecież do celu - przekonuje.

Czy Auto Stop Race jest dla wszystkich? Na pewno nie dla osób, którzy lubią komfort i wygodne łóżko. To wyprawa dla tych, którzy lubią oderwać się od codzienności.

Plecak, namiot, czapka z daszkiem...

Na starcie każdy otrzymuje pakiet startowy, zawierający m.in. koszulkę. Chorwacka Organizacja Turystyczna dorzuca także mapę.

- Kierowcy, widząc autostopowicza w koszulce Auto Stop Race wiedzą, że jedziemy w ramach zorganizowanej imprezy i chętniej zgadzają się wziąć kogoś na stopa - twierdzi Joanna Łaszczuk, która była w ubiegłym roku na Auto Stop Race.

Joanna ma dla nowicjuszy kilka porad: - Warto mieć ze sobą plecak, w żadnym wypadku walizkę, kurtkę przeciwdeszczową, namiot, śpiwór, karimatę, kubek termiczny. Może się przydać niezbędnik turystyczny, składający się z podstawowych sztućców i czapka z daszkiem - dodaje.

Trzeba mieć patent

Co zrobić, by nie stać kilkanaście godzin przy stacji benzynowej, a szybko złapać stopa? Wytrawni autostopowicze radzą - trzeba mieć patent.

- Ja mam na przykład taki, że każdemu kierowcy daję kartkę pocztową z adresem. Każdy po przyjeździe do domu może do mnie napisać. W ubiegłym roku rozdałem ich piętnaście, trzech kierowców (z Włoch, Austrii i Czech) do mnie napisało - opowiada dalej Damian i radzi: - Nie warto stawiać na bierny autostop. Kciuk w górze czy tabliczka z nazwą miejscowości mogą nie wystarczyć. Czasem lepiej nawet podejść do któregoś z kierowców na stacji benzynowej i po prostu zagadać.

Nie bądź nachalny

Jakie są inne patenty? Niektórzy zabierają polskie flagi (takich autostopowiczów chętnie zabierają kierowcy polskich tirów). Przykładem aktywnego "stopa" może być podejście z mapą do kierowcy zatrzymującego się na stacji benzynowej. Proste pytanie: "Jak dotrzeć do...?" może sprawić, że kierowca sam zaoferuje podwiezienie.

- To też jest okej, ale tylko pod warunkiem, jeżeli nie jesteśmy nachalni. Sama nigdy tak nie robię. Korzystam z tabliczek z nazwami miejscowości - mówi Joanna. - Dla mnie najlepszym patentem jest uśmiech. Ponuraków kierowcy nie zabierają. Wolą tych, z którymi będą mogli porozmawiać na trasie.

Trudne warunki czekają na autostopowiczów na przykład we Włoszech, gdzie autostop jest nielegalny. Zarówno kierowcy, jak i autostopowiczowi grozi mandat.

- Wtedy warto "stopować" na mniejszych drogach, nie na autostradach - doradza Damian Mękal. - Mnie nigdy nie zdarzyło się dostać mandatu, mimo że trzy razy uciekałem przed policją i raz przed carabinieri. Ale za to w Czechach i Austrii kierowcy chętnie zabierają autostopowiczów.

Czego życzyć uczestnikom Auto Stop Race? Na pewno dobrej pogody, otwartych i życzliwych kierowców, byle nie szalonych hipisów.


Zobacz inne materiały na MMWroclaw.pl





Woodstock 2013
Gitarowy Rekord Guinnessa
Koncerty we Wrocławiu
3-Majówka we Wrocławiu
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto