18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrzej Kaletyn ma siedem tysięcy zdjęć z VIP-ami

Joanna Urbańska, N
Z Władimirem Kliczko...
Z Władimirem Kliczko... materiały Andrzeja Kaletyna
Cesária Évora, Joe Cocker, Garou, Lou Bega, prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, Robert Gonera, Kayah, Rafał Dutkiewicz, Modern Talking i prawie 7 tysięcy innych znanych osób ma zdjęcie z Andrzejem Kaletynem – wrocławianinem, który zbiera fotografie już ponad 20 lat.

Zebrał też około 6 tysięcy autografów. Rekord Guinnessa ma ma już w kieszeni (musi tylko zgłosić się do Guinness World RecordsTM), ale autografów chce mieć jeszcze więcej i nigdy nie powie sobie dość.

Zobacz, czym pasjonują się wrocławianie

Jak to się zaczęło? Był rok 1985 w telewizji leciał program o mężczyźnie, który zbierał podpisy znanych osób. Pan Andrzej pomyślał „fajna pasja, dlaczego nie spróbować” – i teraz jest posiadaczem największej kolekcji podpisów, dedykacji i zdjęć znanych osób. Pierwszą fotografię ma z Janem Kobuszewskim na warszawskiej starówce. – Wychowałem się na kabarecie Olgi Lipińskiej, więc dla mnie to był człowiek legenda. Podszedłem do niego i zapytałem, czy mógłbym zrobić sobie z nim zdjęcie. Zgodził się. Kilka lat później poprosiłem o autograf.

Marzył o zdjęciach z Modern Talking. W 2002 r. marzenie spełnił.
– Zespół przyjechał wtedy na występ w telewizyjnym programie „Bar”, a do tego baru ciężko się było dostać – obowiązywały jakieś wejściówki i zaproszenia – wspomina. Do środka więc się nie wszedł, ale gdy spacerował z psem, zauważył że ul. Legnicką jedzie kilka samochodów firmy ATM. Auta zatrzymały się przy aptece, zastukał w okno jednego z nich. Zapytał: „co się tu dzieje”. Kamerzysta siedzący w aucie odpowiedział, że jeden z członków zespołu Modern Talking ma grypę i artyści wracają już na lotnisko. Pan Andrzej zapytał odważnie, w którym samochodzie siedzą. - Mężczyzna tak delikatnie, trochę po kryjomu, pokazał palcem, że w następnym. To było coś fantastycznego – wspomina Andrzej, który pobiegł do tyłu. Zapukał w szybę, drzwi się otworzyły. W aucie siedział Dieter Bohlen i Thomas Anders. Zaproszono go do środka (artyści woleli nie wysiadać z samochodu). Zrobił zdjęcie i wylądował w reklamie programu, którą puszczano przez następne pół roku.

Zobacz: Wrocławska projektantka tworzy ekskluzywną bieliznę (ZDJĘCIA)

Jak mówi Pan Andrzej, łowca autografów zawsze powinien być przygotowany. Dlatego on ma zawsze przy sobie aparat fotograficzny, zeszyt i markera. Szanuje bowiem ludzi i nie wymaga, żeby podpisywali mu się na byle czym. Uważa, że proszenie o autograf na chusteczce higienicznej, to obraza dla artysty.

Wyrzeczenia? Z nimi trzeba się oczywiście liczyć. – Nigdy nie wiesz, ile będziesz czekał na artystę. Stoisz przed koncertem, czasem nawet już przed próbą, ale musisz uzbroić się w cierpliwość, bo nie wiadomo, czy dostaniesz autograf od razu, czy może będziesz musiał przeczekać jeszcze występ – mówi Andrzej, ale podkreśla, że czekać warto.

Czy kiedyś nie udało mu się zdobyć autografu? Tak. W 1985 r., czekał na Leonarda Cohena pod Hotelem Wrocław. - To była wtedy duża gwiazda z zachodu, która po smutnych wydarzeniach związanych ze stanem wojennym przyjechała do Wrocławia. Wtedy było bardzo zimno. Stałem przed hotelem z grupą osób, które go słuchały. Artysta wyjechał z parkingu i tylko nam pomachał – wspomina Pan Andrzej. Nie udało się, ale wrocławianin się nie poddał. W 2009 roku podjął drugą próbę zdobycia autografu kanadyjskiego barda. Wtedy Cohen grał w Hali Ludowej. Andrzej Kaletyn czekał na niego już przed próbą. Specjalnie wziął wolny dzień w pracy. Czekał godzinę, dwie, trzy… w sumie czternaście, ale się udało. Wprawdzie nie przy Wystawowej 1, ale w hotelu, w którym zatrzymał się Cohen – bowiem gdy wrocławianin nie zdołał dotrzeć do artysty ani pod Halą, ani podczas koncertu, wsiadł w tramwaj i pojechał właśnie tam. Wbiegł na hotelowy parking za samochodem, który przywiózł Cohena i nie tylko zdobył autograf, ale wzbudził wielki podziw u artysty – nikt inny nie czekał bowiem na jego podpis tyle lat.

Inne spojrzenie na Wrocław - zobacz wyjątkowy film

Dzięki swojej wytrwałości ma też zdjęcie z Pawłem Małaszyńskim, Maćkiem Zakościelnym, Gosią Andrzejewicz, Dodą, Julią Kamińską (serialowa BrzydUla), Arturem Barcisiem, Piotrem Rubikiem, Cesárią Évorą (którą bardzo ciepło i miło wspomina). I wrocławianie są mu bliscy: Kinga Preis, Bartek Porczyk, Konrad Imiela, Cezary Studniak, Sambor Dudziński. Od lat przyjaźni się też z Robertem Gonerą. Swój strój dał mu też Paweł Rańda. W kolekcji ma również koszulkę Mariusza Pudzianowskiego - z zawodów Strongman, które odbyły się we Wrocławiu w 2004 r.

– Wtedy jeszcze niewielu wiedziało, czym są takie zawody. Mariusz był dla niektórych tylko dużym człowiekiem rzucającym oponami. Te zawody we Wrocławiu odbywały się na Polach Marsowych. W pewnym momencie usłyszałem, jak Mariusz mówi do jakiegoś pana, że musi dojechać na Powstańców Śląskich do hotelu, ale nie wie, jak tam trafić. I wtedy ja zaproponowałem, że poprowadzę. I mimo że poznałem Mariusza jakąś godzinę wcześniej, to on zabrał mnie do swojego samochodu, posadził na tylnym siedzeniu i zachowywał się tak, jakbyśmy znali się już kilka lat. Pod hotelem pozwolił mi wziąć do ręki swój puchar i podarował koszulkę z dedykacją – opowiada łowca autografów.

W ważnych momentach jego życia zawsze pojawia się Kayah, z którą teraz się przyjaźni. – Tak już jakoś jest. Gdy urodził się mój syn, ona akurat była we Wrocławiu – była jedną z pierwszych znanych osób, które wiedziały, że Kuba przyszedł na świat. Gratulowała mi i naprawdę się cieszyła. Napisała mi nawet dedykację: „Żeby Kubuś żył sto lat” – wspomina wrocławianin. Teraz Kuba często towarzyszy tacie. I mimo że Andrzej Kaletyn nie jest w stanie powiedzieć, które zdjęcie czy autograf są dla niego najbardziej wartościowe, to wie jedno – najcenniejsze są fotografie właśnie Kubusiem. - To jest moja najcenniejsza gwiazdka, to jest mój syn – mówi.

Obejrzyj też Modny Wrocław oczami młodych pasjonatów (ZDJĘCIA)

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto