Zobacz też: Akademia Bachowska ruszyła we Wrocławiu [program]
Wczoraj, 9 lutego, w Filharmonii Wrocławskiej przy ul. Piłsudskiego mogliśmy wysłuchać "Mszy h-moll", największego dzieła Jana Sebastiana Bacha.
Czyżby czas strojenia się muzyków świadczyła o wielkości orkiestry - zastanawiałam się zniecierpliwiona przed rozpoczęciem koncertu. Chciałam natychmiast usłyszeć "Mszę h-moll" - utwór, który chociaż raz w życiu trzeba wysłuchać na żywo.
Do występu w Filharmonii Wrocławskiej przygotowywali się najlepsi muzycy z całego świata. Dyrygował maestro Philippe Herreweghe.
Trudno słowami opisać ten koncert, bo słuchacze mogli czuć się przytłoczeni wielkością prezentowanego dzieła. Bez wątpienia wrażenie zrobiły na mnie solistki (w szczególności sopranistka Hana Blažíková i mezzosopranistka Margot Oitzinger). Zachwycił także jeden z wiolonczelistów.
To był niesamowity koncert, a o jego niezwykłości świadczy chociażby fakt, że sprzedano wszystkie bilety. Niektórzy stali lub siedzieli na schodach. Orkiestra nie zeszła od razu ze sceny. Publiczność mogła liczyć jeszcze na jeden bis. Było przepięknie.
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?