Zapasy: Nasze pieszczochy wracają do ligi

23 stycznia (sobota) Artur Michalkiewicz, Paweł Poślad i Łukasz Banak będą najpewniej świętować drużynowe mistrzostwo Polski w zapasach klasycznych. W barwach... Unii Raci-bórz, bo ten właśnie klub reprezentują w ligowych rozgryw-kach. Śląska, sekcji z ogromną tradycją, w pięciozespołowej tabeli I ligi nie znajdziemy. Z prostej przyczyny. Trzykrotni mistrzowie kraju w rozgrywkach nie biorą udziału. Jesienią sytuacja może jednak ulec zmianie.

- W zasadzie już teraz spełniamy wszystkie warunki, by przystąpić do nowych rozgrywek, które wystartują jesienią - mówi nam opiekun klasyków, Józef Tracz. - Czas na zgłoszenie drużyny mamy, zdaje się, do końca marca. I zrobimy to. Chcemy jednak dobrze te nasze zapasy sprzedać. Staramy się pozyskać sponsora i liczymy, że mecze będzie transmitować regionalna TVP - dodaje trzykrotny medalista olimpijski. Nad tym, by projekt się powiódł, czuwają też m.in. szef sekcji Rafał Sobański i kierownik Mariusz Kruczyc.
Obecnie w I lidze drużynowej biją się AKS Piotrków Trybunalski, Unia Racibórz, Agros Żary, Olimpijczyk Radom i Sobieski Poznań. Do zakończenia pozostały dwa zaległe mecze, w tym pojedynek Olimpijczyka z Unią, który przesądzi o losach złotego medalu. Na czele tabeli znajduje się AKS (zakończył rywalizację), lecz jeśli Unia zwycięży, a wszystko na to wskazuje, zepchnie piotrkowian ze szczytu, skazując na srebrne krążki. Złote trafią do Raciborza.

To byłby scenariusz pisany w dużej mierze wrocławskimi rękami, bo przecież aż trzy z siedmiu kategorii wagowych obsadzają w Unii zawodnicy Śląska. Przede wszystkim walczy w jej barwach Artur Michalkiewicz, mistrz Europy z 2006 roku (Moskwa). Na igrzyskach olimpijskich w Syd-ney wychowanek Jana Strojnego z SP nr 113 walczył jeszcze w wadze 76 kg (9. miejsce). Później długi czas spędził w kat. 84 kg, w której sięgnął po wspomniany tytuł championa Starego Kontynentu. Latka jednak lecą, a i waga również. Przy czym waga - rzecz jasna - w górę, nie w dół. W Unii niespełna 33-letni Michalkiewicz chodzi więc już w 96 kg.

W Raciborzu, rodzinnym mieście aktualnego trenera kadry Ryszarda Wolnego, walczą też kadrowicze Paweł Poślad (84 kg) i Łukasz Banak (120 kg). Sobieskiego reprezentuje z kolei w lidze Jakub Szczepaniak, a ekipę z Żar Michał Tracz - syn Mieczysława, nie Józefa. Na saksy do Niemiec jeżdżą natomiast drugi wicemistrz świata juniorów Damian Janikowski, Przemysław Kraczkowski, Julian Kwit, Tomasz Świerk, a także mający w kolekcji brąz mistrzostw Europy w sumo Marek Kraszewski.

- Trudno mi powiedzieć, jak tam płacą za pojedynki. To zależy od indywidualnych umów. Od nowego sezonu będzie jednak można walczyć przypuszczalnie w dwóch ligach. Do tej pory przepisy tego zabraniały - tłumaczy Tracz, który wczoraj wrócił ze zgrupowania kadry w Zakopanem. - Teraz, do końca miesiąca, będziemy trenować na swoich obiektach we Wrocławiu. 5-6 lutego mamy indywidualny Puchar Polski w Kartuzach, a nieco później taki sam w Warszawie. Marzec natomiast to już przygotowania do mistrzostw Europy w Azerbejdżanie (11-18 kwietnia, Baku).[

Istnieje niemałe prawdopodobieństwo, że w podróż do Azerbejdżanu wybierze się nawet czterech wrocławian. Jednym z nich może być olimpijczyk z Pekinu, a także piąty zawodnik mistrzostw świata 2007 - Julian Kwit (74 kg). Swoją szansę powinni też wykorzystać Świerk (66 kg) i Banak (120 kg). O miejsce w kat. 84 kg bratobójczy pojedynek stoczą - zapewne nie ostatni raz w najbliższej przyszłości - Janikowski oraz Poślad. Pierwszy to spryt i finezja, drugi - solidne rzemiosło.

Póki co, górą jest pierwszy. Ale w sporcie warto ciężko pracować. - O miejscu w kadrze decydować będą wszystkie starty krajowe i zagraniczne - wyjaśnia Tracz.
We wrześniu (5-13) po medale mistrzostw świata nasza kadra wybierze się do Moskwy. Po tej imprezie przyjdzie czas na ligę, w której - mamy nadzieję - zgodnie z planem wystąpi ekipa Śląska. Zapaśnicy, w sportowych kręgach zwani żartobliwie pieszczochami, to grupa pracująca na co dzień niezwykle ciężko. Warto, by mieli też czasem swoje małe święto - możliwość walki w barwach własnego klubu i przed własną publiką, a do tego na wizji.