- Każde z tych aut jest sprawne. Wiele z nich ma oryginalną karoserię. Najstarszy z nich to Chevrolet Six, pochodzi z 1930 roku. Jest tu też inny Chevrolet z 38 roku - opowiada Wojciech Całujch, współorganizator akcji. Z kolei jedyny tu angielski motocykl Ariel, z karbidową lampą, wyprodukowany został w 1928 roku - dodaje.
Poza tym na pokazie można było zobaczyć także BMV 501, które w latach 50-tych było pilotem sportowym na austriackim torze. Z kolei Mercedes "Kubuś" z oryginalnym lakierem woził ważną osobistość w Kabulu.
- Nie da się przejść obok tych aut obojętnie. To przecież niezłe cacka i to jak zadbane - przyznaje Michał, fan motoryzacji. - Są o wiele bardziej interesujące niż nowe modele. Ile bym dał, żeby się jednym z nich przejechać, nawet na miejscu dla pasażera - śmieje się.
Wszystkie pojazdy mają swoich prywatnych właścicieli. Jak przyznają organizatorzy pokazu, takich aut nikt nie chce sprzedać, choć kupców nie brakuje. Ceny jakie za nie niektórzy proponują to mniej więcej 200-300 tysięcy euro za sztukę.
Prezentowane na Rynku auta wezmą udział na początku maja w IX Tatrzańskim Zlocie Pojazdów Zabytkowych. Przed Wrocławiem samochody te mogli oglądać mieszkańcy Milicza. Dzisiaj pojadą do Myślenic.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody