Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocławskie taksówki jak w Nowym Jorku?

Mariusz Kruczek
Mariusz Kruczek
Prezydent Wrocławia chce, żeby wszystkie taksówki w mieście były tego samego koloru. Taksówkarze pukają się w głowę. [SONDA]

Zobacz: Wrocławianie: Droższe bilety MPK, więcej gapowiczów [sonda]


Jednokolorowe taksówki to pomysł Rafała Dutkiewicza. Inicjatywę poparł wrocławski poseł Michał Jaros. Jego zdaniem pomogłoby to wyeliminować nielegalnych przewoźników we Wrocławiu. Władze chcą, żeby duże miasta w Polsce mogły ustalać dla siebie jeden kolor taksówek. Decyzję w tej sprawie podejmowałyby samorządy. Na zmianę koloru taksówkarze mieliby pięć lat. Wzorem są tutaj światowe metropolie - żółte taksówki jeżdżą po Nowym Jorku, a czarne po Londynie.

Co o tym pomyśle sądzą wrocławianie?

- Może dzięki jednakowej kolorystyce taksówki wyglądałyby bardziej estetycznie - mówi Ania z Wrocławia. - Ale dla mnie nie ma znaczenia, czy taksówka jest czerwona czy biała. Ważne, żeby była wygodna. Nowojorskie taksówki są wizytówką miasta, ale mają wieloletnią tradycję. W przypadku Wrocławia to niepotrzebna kalka.

Wiele zastrzeżeń do pomysłu władz mają taksówkarze.

- To zbyt duże koszty - twierdzi Julian Kuźniak. - Taksówki są wyraźne oznakowane. Mają koguty i widać je z daleka. Byłbym w stanie ewentualnie zaakceptować jakiś magnetyczny pasek, który przylepia się na boku samochodu, żeby ujednolicić oznaczenia - dodaje.
- Jeśli obmalujemy auto, będziemy później mieć problem ze sprzedażą takiego samochodu - mówi Marek Kalwasiński. - W Nowym Jorku taksówki są żółte, żeby móc je zawołać na ulicy, ponieważ są w ciągłym ruchu. W Polsce taksówki stoją na postojach lub zamawia się je na telefon. Nie będziemy przecież wozić powietrza i czekać, aż ktoś na nas kiwnie.


- Niektórzy taksówkarze jeżdżą samochodami wartymi sześć tysięcy złotych, a będą musieli pięć tysięcy wydać na malowanie. Tu nie ma czego przemalowywać - uważa Józef Mazur, pukając się w czoło. - Urzędnicy wpadają na kolejne absurdalne pomysły zamiast zajmować się prawdziwymi problemami. Niech sprawdzą, ile osób jeździ we Wrocławiu na "lewiźnie" (nielegalne taksówki - red.).

- To są nasze prywatne samochody i jednocześnie służą nam w pracy - mówi Marek Jaworowski. - Dlaczego urzędnicy mają decydować o ich kolorze? Na przykład, kiedy jadę na wakacje, nie chcę "być taksówką". Czy policjant jedzie na urlop radiowozem? A lekarz karetką? Nie ma potrzeby, żebyśmy tak się wyróżniali.


- Kolejny chory pomysł, oderwany od rzeczywistości - mówi Karol Klimczak. - Chcemy jednokolorowych taksówek, a turystów wożą elektryczne wózki. Zabiera taki turystów i za 200 złotych wiezie z Hali Stulecia do Rynku. Jak ja bym tak klientowi zaśpiewał, to by mnie wyśmiał. Dlaczego my nie moglibyśmy tak wozić turystów? Taksówkarzom ciągle utrudnia się życie, a udogodnienia przygotowuje dla innych.
- Głupota, głupota i jeszcze raz głupota! - krzyczy Stanisław Krzemiński. - Tu nie ma o czym rozmawiać. To niepotrzebne dziwactwo. Za biedni jesteśmy, żebyśmy kopiowali rozwiązania Amerykanów, Anglików czy Niemców.


- Pomysł mógłby się przyjąć - mówi Zdzisław Skębicki. - Rozumiem, że to próba powielenia wzorów zachodnich, ale na to potrzeba wielu lat. Taksówkarz musi mieć czas na wymianę samochodu. Można by pójść o krok dalej i przygotowywać specjalne pojazdy na taryfę. Takie auto ma dodatkowe funkcje, jak podgrzewanie postojowe. Wtedy wszystkie samochody byłyby jednakowe.

Co Wy myślicie o pomyśle jednokolorowych taksówek we Wrocławiu?

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto