Siedemnastoletnia wrocławianka wpadła na - jej zdaniem - świetny pomysł, by nieco się wzbogacić. Pożyczyła od koleżanki telefon (aby wysłać esemesa). Nie mogła go jej niestety oddać, bo - jak twierdziła - został jej skradziony podczas napadu. Żeby jej kłamstwo było wiarygodne, fikcyjny (jak się później okazało) napad nastolatka zgłosiła nawet na policję.
Do zdarzenia doszło w ubiegły weekend. O godz. 20.30 dyżurny policji otrzymał informację o napadzie na młodą dziewczynę. Jak wynikało ze zgłoszenia sprawca miał skraść telefon komórkowy o wartości 1100 złotych. Dziewczyna nie potrafiła jednak podać żadnych informacji dotyczących tego zajścia. Skierowani na miejsce funkcjonariusze mimo to rozpoczęli poszukiwania sprawców. Jednocześnie wyjaśniali okoliczności sprawy. W trakcie prowadzonych czynności ustalili, że napad został zmyślony, a 17-latka sprzedała telefon w lombardzie. We wszystkim pomagał jej 18-letni kolega. Oboje zostali zatrzymani. Za swój czyn odpowiedzą przed sądem.
Policjanci odzyskali już telefon i zwrócili właścicielce.
Jak informuje asp. Łukasz Dutkowiak z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu: - Kto doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym za pomocą wprowadzenia jej w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowej podlega karze nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Zobacz też: 14-latek ze złości niszczył cudze samochody
Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?