Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Przez kałuże do portu lotniczego. Po deszczu woda stoi przed wejściem na terminal

Bartosz Józefiak, Współpraca: MAT
Po deszczu przed terminalem stoi wielka kałuża
Po deszczu przed terminalem stoi wielka kałuża Janusz Wójtowicz
Wejście na wrocławskie lotnisko po wielkich ulewach jest zalane wodą. Po deszczach są tu wielkie kałuże. Studzienki nie zawsze działają sprawnie - tłumaczą pracownicy lotniska. A cierpią pasażerowie, którzy mają problem z dojściem do oddanego w ub. roku nowego terminalu.

Tak było w ten weekend, kiedy Wrocław nawiedziły potężne opady deszczu. Strefa Kiss &fly przed wejściem do terminalu, mimo iż znajduje się pod dachem, tonęła w wodzie. Pasażerowie musieli brnąć przez długie na kilkanaście metrów kałuże.

- To oburzające, że tak wygląda nowy terminal lotniska, który kosztował grube miliony złotych i został oddany nieco ponad rok temu! - mówi Janusz Leszczyński, wrocławianin, który odwiedził port lotniczy w sobotę. - Gdybym wyremontował podwórko i tak by wyglądało po opadach, byłbym wściekły na wykonawcę. Co dopiero przy takiej inwestycji.

Według pracowników portu nie jest to jednostkowa sytuacja.
- Woda zbiera się po większych opadach. Studzienki kanalizacyjne nie wyrabiają z odprowadzaniem wody - słyszymy od osoby pracującej w Porcie Lotniczym Wrocław.

Trwa budowa kolejki gondolowej nad Odrą (ZDJĘCIA)

Przemysław Marcinkowski, kierownik budowy lotniska, tłumaczy, że woda musi mieć czas, żeby spłynąć. - Pojawienie się wody przed terminalem było związane z intensywnymi opadami deszczu i naturalnym obniżeniem terenu w tym miejscu oraz usytuowaniem kanału odpływowego - wyjaśnia. - Lotnisko zostało wyposażone w spra-wny system odprowadzania wód deszczowych. W zależności od intensywności opadów i ilości wody, odprowadzenie deszczówki może zajmować od kilkunastu do kilkudziesięciu minut.

Gdy przyjechaliśmy na lotnisko - kałuże były. Gdy po dwóch godzinach wyjeżdżaliśmy - woda wciąż nie spłynęła systemem odprowadzania. Nie jest to pierwsza sytuacja, w której lotnisko musi zmagać się z wodą. W trakcie budowy robotnicy musieli uporać się z nadmiarem wód gruntowych. Kłopoty te były jednym z powodów opóźnienia otwarcia nowego terminalu. Władze portu postanowiły wtedy, że trzeba wykonać nowy system melioracyjny za kilkaset tysięcy złotych.

Zobacz też: Jak zmienia się plac Nowy Targ (ZDJĘCIA)

Przemysław Marcinkowski zapewnia, że obecna sytuacja nie ma związku z tamtymi problemami: - System odprowadzania wód gruntowych działa sprawnie i pozostaje systemem niezależnym względem systemu kanalizacji deszczowej.

Zapewnia też, że deszcz nie wpływa na działanie płyty lotniska i ruch samolotów.
- Droga startowa dysponuje niezależnym systemem odprowadzenia wód deszczowych, który skutecznie odprowadza opady. Dzięki temu we Wrocławiu nie występują sytuacje, kiedy zalegająca na pasie woda uniemożliwiałaby realizowanie operacji lotniczych - twierdzi Przemysław Marcinkowski.

Nowy terminal wrocławskiego portu lotniczego otworzono w marcu 2012 r. Pierwotnie miał być oddany do użytku we wrześniu 2011 r. Na to spóźnienie wpływ miały także ciężkie zimy, podczas których nie dało się normalnie pracować.

Budowa portu kosztowała ok. 380 mln zł, z czego 128 mln złotych pochodziło z unijnego dofinansowania. Zdjęcie wykonaliśmy w sobotę. Bardzo trudno było dojść do nowego terminalu lotniska

Zobacz, jak internauci żartują z dziury przy stadionie: Wrocław ma jezioro imienia Rafała Dutkiewicza?

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto