Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław. 8-letni chłopiec wpadł po szyję do lodowatego błota. Mógł się utopić!

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Miejsce wypadku w czwartek rano
Miejsce wypadku w czwartek rano Czytelnik
Było o włos od tragedii. Do zdarzenia doszło na osiedlu Nowy Dwór, przy ul. Zemskiej. Oto szczegóły.

Ośmioletni Antek, wracając ze szkoły, wpadł do dołu i po szyję zanurzył się w lodowatym błocie. Gdyby nie starszy brat, chłopiec mógłby się utopić. Wszystko widziała też siedmioletnia Amelia – ich siostra. - Dzieci do dziś są w szoku, potrzebują pomocy psychologa – mówi nam ich matka. Jak doszło do tego zdarzenia?

Do zdarzenia doszło w środę po godzinie 15. Amelia i Antek wracali ze szkoły. Odebrał ich osiemnastoletni brat Stanisław. Szli na przystanek autobusowy przy Zemskiej. Przechodzili przez parking obok sklepu spożywczego. Wtedy doszło do wypadku.

- Szli bokiem, parkingiem gęsiego. W pewnym momencie młodszy syn zniknął z powierzchni – opowiada nam mama dzieci. - Starszy syn usłyszał wołanie o pomoc, zauważył wyrwę w ziemi i brata po szyję w wodzie. Położył się na ziemi, chwycił brata za kurtkę, kleknął i wyciągnął Antka - dodaje.

- Dół, który powstał przy sklepie na Zemskiej, to skutek awarii wodociągowej i wypłukania przez wodę ziemi pod asfaltem – mówi nam prezes Lucyna Siwek. - Dopóki chłopiec nie stanął w tym miejscu, nic nie było widać. Był po prostu asfalt, który zapadł się pod ciężarem chłopca. W pobliżu był odgrodzony fragment terenu, tuż przy pawilonie, gdzie dzień wcześniej zrzucono śnieg z dachu. Chłopcy szli między samochodami, a tym odgrodzonym terenem. Wtedy to się stało. Przypadkiem na parkingu był pracownik firmy, pracującej na nasze zlecenie. Szedł do swojego samochodu. Jak zobaczył co się stało pomógł chłopcom i zabezpieczył miejsce awarii – dodaje.

Według matki chłopców, mężczyzna nie tylko im nie pomógł, ale i wygonił dzieci z parkingu pod sklepem. Kobieta szuka świadków zdarzenia przez facebookową grupę Nowy Dwór. Z relacji, które do niej dotarły, może wynikać, że dół nie był wcześniej zabezpieczony, a na dodatek przysypany śniegiem usuniętym z dachu sklepu. W spółdzielni Nowy Dwór dowiedzieliśmy się, że w tym samym miejscu do awarii wodociągowej doszło drugi raz, w krótkim czasie. Poprzednia usuwana była latem ubiegłego roku.

Czy zdarzenia, które niemal doprowadziło do tragedii, można było uniknąć? Czy ktoś zawinił, czy był to nieszczęśliwy wypadek? Rodzice Antka szykują zawiadomienie do prokuratury, żeby śledztwo wyjaśniło czy ktoś nie naraził ich dziecka na śmierć.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto