Film nagrał telefonem komórkowym były pracownik zakładu pogrzebowego. Nie ma dźwięku, więc trudno stwierdzić, czy układaniu zwłok towarzyszyły jakieś wulgarne komentarze lub śmiechy.
Śledczy badają sprawę
- Film trafił do prokuratury w Żaganiu. Ale koledzy przekazali sprawę nam, z wnioskiem o wyłączenie ich z jej badania, ponieważ stale współpracują z prosektorium - informuje Jacek Buśko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. - Na razie nie ma jeszcze decyzji, kto podejmie sprawę.
Za znieważenie zwłok grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo nawet dwa lata więzienia. Na razie postępowanie będzie się toczyło w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Na filmie widać ciała dwóch osób ułożone na sobie, a następnie umieszczone w lodówce. Na razie trudno wyrokować, czy doszło do profanacji i kto ewentualnie mógł jej się dopuścić.
Dyrektor zakładu pogrzebowego nie chce wypowiadać się w tej sprawie, zanim nie zostanie przesłuchany przez prokuraturę. Zastanawia się też nad złożeniem doniesienia. Bardziej rozmowny jest jeden z jego pracowników. Twierdzi, że dwuznaczne ułożenie zwłok mogło zostać zainscenizowane przez byłego pracownika, który miał do dyrektora żal za zwolnienie z roboty. Klucz do prosektorium mógł dorobić. A potem wprowadzić jakiegoś kolegę i sfilmować, jak ten układa jedne zwłoki na drugich
Cztery lodówki, pięciu zmarłych
O możliwości takiej wersji wydarzeń świadczy to, że prosektor, który przyszedł do pracy rano, zastał ciała leżące obok siebie, co jest zgodne z przepisami. Grabarz wspomina, że w nocy 25 lipca w prosektorium było pięcioro zmarłych, a lodówki cztery. W takiej sytuacji można dwie osoby położyć obok siebie na jednej tacy, ale w żadnym wypadku nie jedną na drugiej. A rano zwłoki leżały obok siebie. - Zresztą często tak bywa, gdy zmarłych jest więcej niż lodówek - zaznacza.
Dariusz Dutkiewicz, dyrektor biura Polskiej Izby Pogrzebowej w Warszawie, zaznacza, że procedury dotyczące zwłok w prosektorium regulują wewnętrzne przepisy szpitalne, a robota prosektora i grabarzy wymaga poszanowania dla ciał. Obowiązują tu zasady współżycia społecznego. - W branży pogrzebowej są pracodawcy, którzy przed przyjęciem sprawdzają ludzi, między innymi za pomocą testów psychologicznych, czy nadają się do takiej roboty. Ale są też tacy, którzy tego nie czynią - dodaje.
Do podobnych sytuacji dochodzi coraz częściej. W styczniu tego roku pijany personel prosektorium w Legnicy przenosił nocą ciało. Jeden z mężczyzn tak bardzo chwiał się na nogach, że upuścił zmarłego. Nagrany film trafił do internetu. W ubiegłym roku pijany pracownik prosektorium w Suwałkach pomylił zwłoki, co odkryła pogrążona w żałobie rodzina nieboszczyka. Pięć lat temu w szpitalu w Białymstoku ciała przechowywano w toalecie. Nikt nie poniósł za to odpowiedzialności, a Ministerstwo Zdrowia nie potrafiło stwierdzić, czy to niezgodne z prawem.
Güntherowi von Hagensowi, który preparuje zwłoki i wystawia na świecie jako makabryczne zbiory rzeźb, kilkakrotnie usiłowano wytoczyć proces o zbezczeszczenie. Ale nigdy się nie udało, bo nikt nie udowodnił łamania prawa.
Źródło: Bawili się zwłokami. Skandaliczne zachowanie w zakładzie pogrzebowym, www.gazetalubuska.pl
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody
- Dwóch ukraińskich żołnierzy zadźganych nożem w Niemczech. Sprawcą... Rosjanin
- QUIZ Test MultiSelect 2024 - oto legendarny test do policji. Zmora rekrutacji!