Biogazownie mają tę różnorodność dalej tworzyć. Gmina przygotowała już warunki energetyczne dla inwestorów, którzy zechcieliby wejść w tę branżę.
- Biogazownie należy traktować jak normalne, komercyjne przedsięwzięcie - dodaje wójt Grzegorczyn. - To się musi inwestorowi opłacać. Nie mam wątpliwości co do tego, że tak będzie. Ceny zielonej energii z roku na rok rosną. Inwestowanie w tradycyjne rozwiązania w tej branży zaczynają być coraz bardziej ryzykowne ze względu na rosnące koszty związane np. z niszczeniem środowiska.
Wybudowanie biogazowni jest jednak skomplikowanym przedsięwzięciem. Muszą być zapewnione ciągłe dostawy biomasy, a ponadto odbiór wytwarzanej energii i ciepła. W Miękini są fermy drobiowe, hoduje się też trzodę chlewną. Odpady z takiej działalności mogą być wykorzystane do wytwarzania energii. Z jej odbiorem też nie powinno być problemów. Ciepło można np. wykorzystać do ogrzewania obiektów użyteczności publicznej, może ono też być zastosowane np. do ogrzewania tuneli foliowych.
Na Dolnym Śląsku ciągle w zbyt małym stopniu wykorzystuje się odpady rolnicze, m.in. słomę do produkcji energii elektrycznej i cieplnej. A przecież jest to doskonały sposób na aktywizację gmin. Rolnicy moją dodatkowe pieniądze za sprzedane odpady, ponadto tworzą się warunki do rozwoju uprawy roślin energetycznych.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?